Ta decyzja RPP okazała się zgodna z oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Po tym, jak pod koniec maja Rada niespodziewanie obniżyła stopę referencyjną NBP o 0,4 pkt proc., do 0,1 proc., ekonomiści zgodnie uznali, że przestrzeń do ich obniżania została wyczerpana.
To nie oznacza, że zakończył się także cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Część ekonomistów uważa, że NBP może jeszcze zwiększyć skalę prowadzonego od marca skupu obligacji skarbowych (te program jest powszechnie określany mianem ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, czyli QE) albo sięgnąć po inne niekonwencjonalne instrumenty.
„Od połowy marca NBP kupił obligacje skarbowe o łącznej wartości 4 proc. PKB (...). W kwietniu oczekiwaliśmy, że w całym 2020 r. wartość tych zakupów dojdzie do co najmniej 7 proc., ale NBP ma przestrzeń do bardziej agresywnego działania, szczególnie że w otoczeniu zewnętrznym polityka pieniężna też pozostaje ultrałagodna" – napisał w komentarzu po posiedzeniu Rady Liam Peach, ekonomista w Capital Economics.
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, który jako jedyny uczestnik comiesięcznej ankiety „Parkietu" przewidział majową obniżkę stóp, oceniał w niedawnym wywiadzie, że NBP może zacząć udzielać bankom tanich pożyczek z przeznaczeniem na konkretne cele, np. kredytowanie sektora małych i średnich firm lub finansowanie zielonych inwestycji.
„Jeśli potrzebne będzie dalsze łagodzenie polityki pieniężnej, to pierwszym krokiem powinna być polityka kreowania oczekiwań w sprawie poziomu stóp procentowych (tzw. forward guidance – red.)" – mówił Borowski w rozmowie z „Parkietem". Zwracał też uwagę, że na rzecz łagodzenia polityki pieniężnej przemawiać może stosunkowo silny jak na obecne warunki złoty.