Wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych bardzo szybko odbiły się po wiosennym załamaniu, spowodowanym ograniczeniami mobilności wprowadzonymi na początku pandemii. W ocenie ekonomistów z Credit Agricole Bank Polska już w III kwartale konsumpcja była na takim samym poziomie co rok temu, podczas gdy w II kwartale tąpnęła o 10,9 proc. rok do roku. To szacunek optymistyczny, ale nie skrajnie. Większość ekonomistów sądzi, że spadek konsumpcji wyhamował do 1–2 proc. rok do roku. Dla porównania, spadek inwestycji mógł być w III kwartale nawet głębszy niż w II kwartale, gdy wyniósł 10,9 proc. rok do roku.
Tyle że odbudowa konsumpcji mogła już dobiec końca. Zdaniem ekonomistów z Credit Agricole w IV kwartale wydatki gospodarstw domowych zwiększą się jedynie o 0,5 proc. rok do roku, ekonomiści z Santander Bank Polska spodziewają się zaś nawet kolejnego spadku. Także początek 2021 r. może być pod tym względem bardzo słaby.
„W świetle pogorszenia sytuacji na rynku pracy i obaw gospodarstw domowych o drugą falę epidemii, potencjał do dalszego wzrostu sprzedaży detalicznej i konsumpcji jest ograniczony" – zauważają w poniedziałkowej analizie ekonomiści z CA.
W-kształtne ożywienie
Według nich trajektoria wskaźników nastrojów konsumenckich – z którymi faktyczne wydatki są wyraźnie powiązane – będzie miała kształt litery „W". „Po wyraźnym pogorszeniu nastrojów w trakcie pierwszej fali epidemii nastąpi ich przejściowa poprawa, a następnie będziemy obserwować ponowne pogorszenie, a potem kolejny wzrost wskaźników" – tłumaczą Jakub Borowski, Krystian Jaworski i Jakub Olipra. Zwracają uwagę, że jeden ze wskaźników nastrojów publikowanych przez GUS – wyrażający skłonność do dokonywania ważnych zakupów w perspektywie roku – zmalał już we wrześniu po kilku z rzędu zwyżkach. Według nich ta tendencja przez jakiś czas się utrzyma, zanim nastroje ponownie się poprawią.
Dlaczego? „Naszym zdaniem głównym czynnikiem hamującym poprawę nastrojów i ograniczającym aktywność zakupową gospodarstw domowych są obawy o dalszy przebieg epidemii w Polsce. W ostatnich tygodniach mamy do czynienia z silnym wzrostem nowych przypadków zachorowań oraz liczby osób przebywających na kwarantannie, coraz większym obłożeniem łóżek w szpitalach i częstszym wykorzystaniem respiratorów" – tłumaczą analitycy Credit Agricole.