W marcu, kwietniu i maju, gdy obowiązywały antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmalało o 272 tys. etatów. Od tego czasu wyraźnie się odbiło, łącznie o 138 tys. etatów. W samym wrześniu, jak podał w poniedziałek GUS, wzrosło o 17 tys. etatów. W rezultacie zatrudnienie było o 1,2 proc. mniejsze niż w tym samym miesiącu ub.r., podczas gdy w sierpniu było mniejsze o 1,5 proc., a w czerwcu aż o 3,3 proc.
Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści szacowali, że zatrudnienie we wrześniu zmalało o 1,1 (mediana) lub 1,2 (średnia) proc. rok do roku. Rzeczywisty wynik okazał się więc bliski tych oczekiwań.
Dane GUS dotyczą zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, czyli w podmiotach z co najmniej 10 pracownikami, przeliczonego na pełne etaty. Spadek zatrudnienia wiosną nie był więc tylko efektem likwidacji miejsc pracy. W dużej mierze odzwierciedlał przejściowe skracanie czasu pracy części pracowników oraz absencje związane z opieką nad dziećmi w związku z zamknięciem szkół. Późniejsze odbicie zatrudnienia to z kolei przejaw stopniowego powracania przedsiębiorstw do normalnego trybu pracy.
„We wrześniu 2020 r. w sektorze przedsiębiorstw zaobserwowano dalsze przywracanie wymiarów etatów pracowników sprzed pandemii, a także przyjęcia w jednostkach" – napisał GUS w poniedziałkowym komunikacie.
Z danych tych wynika również, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło we wrześniu o 5,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 4,1 proc. w sierpniu. Ekonomiści spodziewali się, że we wrześniu wzrost płac ponownie przyspieszył, ale przeciętnie sądzili, że tylko do 4,4 proc. rok do roku.