Wsparcie dla pracobiorców zamiast pracodawców?
Prof. dr hab. Marian Gorynia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, przewodniczący Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, sugeruje, że aby zminimalizować niepożądane skutki pomocy dla firm, rząd powinien stopniowo przekierowywać pomoc od pracodawców do pracobiorców. Taki model polityki antykryzysowej – zastosowany w USA podczas pierwszej fali pandemii – nie blokuje uruchomionych przez pandemię i zachodzących niezależnie od niej zmian strukturalnych. Wymaga natomiast hojnej polityki socjalnej, np. podwyższenia zasiłków dla bezrobotnych, aby złagodzić negatywne konsekwencje tych zmian, przede wszystkim spadek dochodów gospodarstw domowych w wyniku zwolnień pracowników.
Model amerykański nie cieszy się jednak aprobatą wśród polskich ekonomistów. Zdecydowana większość uczestników naszego panelu, 77,5 proc., za lepszą uważa politykę antykryzysową zastosowaną powszechnie w Europie, w tym w Polsce, ukierunkowaną na podtrzymanie zatrudnienia (dopłaty do wynagrodzeń, postojowe itp.). – Z perspektywy ekonomii pracy podtrzymywanie stosunku pracy jest ekonomicznie efektywne i tańsze niż późniejsze odtwarzanie „powiązań" pomiędzy pracodawcami i pracownikami. Jest wartość w tym, że jakiś pracodawca i jakiś pracownik już się odnaleźli i jeśli pozwolimy im się rozstać, to ponowne znalezienie „pary" dla każdej ze stron jest kosztowne i czasochłonne (a w Polsce na tle innych krajów UE jest wyjątkowo kosztowne i wyjątkowo frustrujące). Z perspektywy społecznej świadczenia z tytułu braku pracy są nieefektywne i lepiej dopłacać gospodarstwom domowym do pracowania niż do niepracowania – podsumowała prof. dr hab. Joanna Tyrowicz z Wydziału Zarządzania UW i ośrodka badawczego GRAPE. – W porównaniu z USA, kraje europejskie charakteryzują się kilkukrotnie mniejszym prawdopodobieństwem znalezienia pracy przez osoby bezrobotne, m.in. ze względu na odmienne regulacje rynku pracy. Ponieważ czas powrotu do grupy osób zatrudnionych jest dłuższy, w Europie bardziej uzasadnione jest „postojowe", w USA zaś powszechny zasiłek dla bezrobotnych – dodał dr hab. Michał Rubaszek, profesor w Szkole Głównej Handlowej. Jak jednak zauważyła dr hab. Joanna Wolszczak-Derlacz, profesor na Politechnice Gdańskiej, wybór optymalnej polityki antykryzysowej w dużej mierze zależy od tego, jak długo będzie trwał kryzys. – Jeżeli będzie długofalowy, to pewnie nie będzie ucieczki od modelu amerykańskiego – oceniła.
Liberalizacja handlu ma spore poparcie
Uczestników naszego panelu zapytaliśmy też o to, czy czasowe choćby zniesienie zakazu handlu w niedzielę pomogłoby ograniczyć koszty gospodarcze epidemii Covid-19. Tak uważa część organizacji przedsiębiorców, a ich postulaty zyskały aprobatę Senatu, który przygotował projekt ustawy liberalizującej zasady handlu w okresie pandemii. Spośród ankietowanych przez nas ekonomistów postulat zawieszenia zakazu handlu w niedzielę popiera 65 proc. – To działanie wskazane zarówno ze względów ekonomicznych, jak i epidemiologicznych. Pozwoli na podtrzymanie zatrudnienia, a także na rozłożenie wizyt konsumentów w sklepach na większą liczbę dni – tłumaczy prof. Cieślik. Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych, jest innego zdania. – Umożliwienie handlu w niedzielę w środku pandemii to zły pomysł – mówi, przypominając, że w Czechach i na Słowacji, gdzie handel w niedzielę był dozwolony, w trakcie pandemii – jeszcze przed wiosennym lockdownem – został zakazany. Dlaczego? Bo pozytywne z gospodarczego punktu widzenia skutki otwarcia sklepów w niedzielę mogłyby wystąpić tylko przy założeniu, że zwiększyłoby to ich obroty. Ale to zwiększyłoby liczbę kontaktów międzyludzkich i przyspieszyło rozprzestrzenianie się epidemii. Gdyby zaś zniesienie zakazu handlu w niedzielę nie przyciągnęło do sklepów większej liczby klientów, to nie miałoby pozytywnego wpływu na obroty w handlu, a jednocześnie zwiększyłoby poziom strefy i frustracji pracowników tego sektora.
O panelu ekonomistów: Sztuka szukania konsensusu
Wbrew pozorom w ekonomii niewiele pytań ma jednoznaczne odpowiedzi. Celem panelu ekonomistów „Parkietu" i „Rzeczpospolitej", który zainaugurowaliśmy w lipcu br., jest pokazanie pełnego spektrum opinii na tematy ważne dla rozwoju polskiej gospodarki. Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosiliśmy ponad 50 wybitnych polskich ekonomistów z różnych pokoleń i ośrodków akademickich oraz o różnorodnych zainteresowaniach naukowych. Tę grupę ekspertów, która wciąż się powiększa, mniej więcej raz na miesiąc prosimy o opinie i komentarze dotyczące aktualnych zagadnień z zakresu szeroko rozumianej polityki gospodarczej. Takie badania opinii cenionych ekonomistów pozwalają na recenzowanie bez uprzedzeń wszelkich pomysłów, które pojawiają się w debacie publicznej, i wysuwanie nowych. Stanowią też swego rodzaju forum wymiany idei. Nasz panel ekonomistów wzorowany jest na przedsięwzięciu, które z powodzeniem od 2011 r. realizuje Inicjatywa na rzecz Globalnych Rynków przy Booth School of Business (część Uniwersytetu Chicagowskiego). GS
dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak profesor SGH
„Co do zasady należy prowadzić działania wspierające utrzymanie miejsc pracy – oczywiście w zakresie, który ma uzasadnienie z perspektywy polityki społeczno-gospodarczej – i nie powinno się wykluczać określonych branż z możliwości udzielenia im wsparcia".
Dr hab. Michał Myck Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA
„Tzw. model europejski polityki antykryzysowej wydaje się słuszny w przypadku krótkoterminowego zamrożenia gospodarki, ale jest trudny do utrzymania przez dłuższy czas i wydaje się nieefektywny w dalszej perspektywie".