Słabnie strach przed wirusem

Nastroje konsumentów nieco się w grudniu poprawiły, choć pozostały słabsze niż przed drugą falą epidemii COVID-19. Polacy w zdecydowanie jaśniejszych barwach widzą przyszłość gospodarki oraz swoich finansów. Mniej też boją się koronawirusa.

Publikacja: 17.12.2020 12:38

Słabnie strach przed wirusem

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Jak podał w czwartek GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł w grudniu do -24,9 pkt z -29,2 pkt w listopadzie. Dla porównania, w kwietniu i maju wskaźnik ten był poniżej -30 pkt., a latem oscylował w pobliżu -15 pkt.

Jeszcze mocniej wzrósł w grudniu tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), który wyraża m. in. oczekiwania gospodarstw domowych na najbliższych 12 miesięcy. Wyniósł -24,2 pkt w porównaniu do -30,1 pkt w listopadzie. Wiosną WWUK zbliżał się nawet do -50 pkt. To pokazuje, że na drugą falę COVID-19 – choć jest ona w Polsce znacznie wyższa od pierwszej – gospodarstwa domowe od początku reagują z większym spokojem.

Każdy ujemny odczyt BWUK i WWUK oznacza, że wśród konsumentów pesymistów jest więcej niż optymistów. To jednak zjawisko w Polsce typowe. Wskaźniki te, obliczane przez GUS od ponad 20 lat, dopiero w 2017 r. po raz pierwszy znalazły się powyżej zera. Wcześniej nawet w okresie konsumpcyjnych boomów były ujemne.

W grudniu nieco pogorszyły się oceny Polaków dotyczące zmiany ich sytuacji finansowej w minionych 12 miesiącach. Mimo to ich skłonność do dokonywania ważnych zakupów wzrosła. Ta składowa BWUK, która wiosną spadła przejściowo poniżej -47 pkt., wyniosła w grudniu -17,1 pkt, po -25,1 pkt w listopadzie. To wynik spójny z ocenami ekonomistów, że druga fala epidemii COVID-19 i związane z nią ograniczenia aktywności ekonomicznej nie doprowadzą do ostrego załamania konsumpcji.

Od początku pandemii GUS badając nastroje konsumentów zadaje im dodatkowe pytania związane z COVID-19. Grudniowe odpowiedzi sugerują, że Polacy coraz mniej obawiają się wirusa.

W grudniu niewiele ponad 46 proc. ankietowanych oceniło, że obecna sytuacja epidemiczna stanowi duże zagrożenie dla zdrowia populacji Polski. W listopadzie odsetek takich odpowiedzi wynosił 56 proc., a w kwietniu niemal 70 proc.

Także gospodarcze konsekwencje epidemii budzą coraz mniejsze obawy. Obecnie około 29,3 proc. spośród pracujących respondentów uważa, że sytuacja epidemiologiczna może pozbawić ich pracy lub zmusić do zaprzestania działalności gospodarczej. W listopadzie ten odsetek przekraczał 37 proc., a w kwietniu sięgał 48 proc.

- Poprawa nastrojów jest nierozerwalnie związana z poprawą sytuacji epidemicznej i wzrostem wiary w nadchodzący koniec pandemii – oceniła Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP.

- Połączenie lepszych nastojów, względnej pewności zatrudnienia, niewielkiego wzrostu dochodów oraz podwyższonej w sposób wymuszony stopy oszczędności przekłada się na szybką odbudowę wydatków konsumentów pod koniec roku, na co wskazują dane o wydatkach kartowych klientów PKO BP – dodała w komentarzu do czwartkowych danych GUS.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację