Jak tłumaczą w opublikowanym we wtorek raporcie, wygaszenie epidemii COVID-19 wymaga wedle aktualnej wiedzy nabycia odporności przez 70-80 proc. populacji. Ten cel może nie być nieosiągalny w tym roku. Ale gospodarkę będzie można odblokować wcześniej. W ocenie zespołu analityków z Pekao, w Polsce już od początku września nie będą potrzebne żadne antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej.
„Z ekonomicznego punktu widzenia (...) ważniejszy jest cel pośredni, jakim jest zapobieżenie przeciążeniu służby zdrowia. Do tego wystarczy nabycie odporności przez grupy najsilniej zagrożone ciężkim przebiegiem zakażenia, tj. osoby starsze i młodsze z chorobami współistniejącymi. Grupy te stanowią ok. 25 proc. populacji i to ich wyszczepienie wystarczy do tego, by służba zdrowia poradziła sobie z kolejnymi falami zachorowań nawet bez pełnej, kanonicznej odporności stadnej" – przekonują analitycy z Pekao. Ich zdaniem zarówno w USA, jak i w Europie – w tym w Polsce - uda się to osiągnąć do jesieni.
„Efektem będzie pożegnanie się z jakimikolwiek ogólnokrajowymi restrykcjami epidemicznymi. Brak lockdownów jesienią to zarówno zupełnie inny poziom niepewności, jak i brak przerw w funkcjonowaniu dla wielu sektorów" - tłumaczą.
W praktyce ożywienie gospodarcze nad Wisłą rozpocznie się znacznie wcześniej. „Jeśli czegoś się nauczyliśmy w ostatnich 12 miesiącach, to elastyczności gospodarki i zdolności podmiotów gospodarczych do adaptacji. Nic dwa razy się nie zdarza i każdy kolejny lockdown boli mniej" – zauważają ekonomiści z zespołu, którym kieruje Ernest Pytlarczyk.
W ich ocenie produkt krajowy brutto Polski – podstawowa miara aktywności w gospodarce – zwiększy się w tym roku o 4,5 proc., po spadku o 2,6 proc. w 2020 r. Jeszcze lepszy ma być 2022 r., gdy PKB zwiększy się o 5 proc. To scenariusz dość optymistyczny. W noworocznej ankiecie „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" ekonomiści przeciętnie spodziewali się wzrostu PKB Polski w tym i w przyszłym roku o – odpowiednio – 4,2 i 4,4 proc., po zniżce o 3 proc. w ub.r.