Decyzja Rady Polityki Pieniężnej była zgodna z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez "Parkiet". Zdecydowana większość z nich jest też przekonana, że stopy procentowe w Polce pozostaną na dzisiejszym poziomie do końca kadencji większości członków RPP (na początku 2022 r.). To konsekwencja wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego, który w wywiadzie dla "Obserwatora Finansowego" oraz na późniejszej wirtualnej konferencji tłumaczył, że obniżka stóp procentowych byłaby możliwa w przypadku znaczącego pogorszenia sytuacji epidemicznej, które wywierałoby negatywny wpływ na gospodarkę. Na to się jednak nie zanosi. Dane dotyczące koniunktury nad Wisłą w IV kwartale pokazują, że od wiosny odporność gospodarki na antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej mocno wzrosła.
Fragmenty wywiadu prof. Glapińskiego dla "OF", które ukazały się w grudniu, sugerowały, że poprzeczka dla obniżki stóp jest zawieszona wyraźnie niżej. Ich publikacja skłoniła część ekonomistów do oceny, że w I kwartale 2021 r. RPP obniży stopę referencyjną NBP do zera. Miałoby to służyć osłabieniu presji na umocnienie złotego w razie, gdyby nie rozładowały jej interwencje na rynku walutowym, które bank centralny również pod koniec grudnia prowadził. Obecnie wśród analityków dominuje opinia, że NBP w razie potrzeby ograniczy się do interwencji, ale nawet one nie są bardzo prawdopodobne. Wiele bowiem wskazuje na to, że próba osłabienia złotego przed końcem 2020 r. służyła przede wszystkich poprawie wyniku finansowego NBP, choć prezes Glapiński od takiej interpretacji się odcina.
- W świetle tego, co mówią przedstawiciele NBP, można zakładać, że interwencji będzie w najbliższych miesiącach mniej. Prezes Adam Glapiński wyraźnie powiedział, że NBP nie zamierza bronić konkretnego kursu walutowego. To oznacza, że jest w stanie zaakceptować umiarkowane umocnienie polskiej waluty - mówił w zeszłym tygodniu w Parkiet TV Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. W ostatnich dniach pierwszy raz w tym roku kurs euro spadł poniżej 4,50 zł, nawet do 4,47 zł. Grudniowe interwencje NBP podejmował przy kursie poniżej 4,45 zł