Jak podał GUS, sprzedaż detaliczna w lutym w ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) spadła o 3,1 proc. rok do roku. Z kolei w porównaniu ze styczniem sprzedaż wzrosła o 3,5 proc.
Dla porównania, sprzedaż detaliczna w cenach stałych zmalała w styczniu o 6 proc. rok do roku, po zniżce o 0,8 proc. w grudniu i 5,3 proc. w listopadzie.
– Spodziewałam się, że spadek może być nawet większy, przy czym na pewno mniejszy niż w styczniu. W ujęciu miesięcznym widzimy poprawę, ale w ujęciu rocznym ta sprzedaż cały czas jest na minusie. Po dwóch miesiącach br. sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym spadła o 4,9 proc. W IV kw. ub.r. spadek był o wiele mniejszy, co wskazuje na to, że konsumpcja w I kw. cały czas się kurczy. Marzec na pewno lekko poprawi ten wynik, ponieważ mamy bardzo niską zeszłoroczną bazę. Spodziewam się, że w marcu zobaczymy nawet wzrost, jednak nie będzie on w stanie zneutralizować spadków ze stycznia i lutego – mówi „Parkietowi" Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Z kolei ekonomiści Banku Pekao zaznaczają, że powodem spadku o 3,1 proc. jest wysoka baza z 2020 r. W lutym ubiegłego roku Polacy ruszyli do sklepów, robiąc zapasy w obawie przed rozpoczynającą się pandemią. W marcu jednak sytuacja powinna być odwrotna i niska baza wywinduje sprzedaż, mimo zaostrzonych restrykcji.