Rząd przedstawił projekt ustawy budżetowej na 2022 r. To budżet optymistyczny czy konserwatywny? Krytycy mówią, że choć to budżet z deficytem, to jednak taki, w którym na wszystko dla wszystkich wystarcza.
Do wszelakich prognoz, a szczególnie do ustawy budżetowej, podchodzimy konserwatywnie. Jeśli cofnąć się do budżetów na 2020 i 2021 r., to można powiedzieć, że podeszliśmy do nich szczególnie ostrożnie, nasze założenia były ostrożniejsze pod tym względem od rynku, ale ze względu na duża niepewność związaną z pandemią takie podejście było wskazane. Budżet na przyszły rok nazwałbym nawet nie konserwatywnym, ale po prostu realistycznym. Zawsze musimy trochę odstawać od rynku, zakładać nieco niższy wzrost, trochę niższą dynamikę wpływów budżetowych. Nie zgadzam się więc z krytykami, którzy mówią, że budując budżet na 2022 r., przyjęliśmy zbyt optymistyczne założenia. Może nie uwzględniają oni sytuacji gospodarczej, jaką teraz mamy. Na ten rok zakładaliśmy około 82 mld zł deficytu. Dziś szacujemy, że to będzie około 13 mld zł. Poprawa wyniku jest więc gigantyczna. Jeśli nasze prognozy i założenia będą zbyt konserwatywne, to niepotrzebnie będziemy sobie wiązać ręce w polityce fiskalnej, nie będziemy przeznaczać pieniędzy na przykład na inwestycje publiczne, mimo że teoretycznie moglibyśmy sobie na nie pozwolić.
Skąd taka poprawa w tegorocznym budżecie? To efekt wysokiej inflacji?
Na pewno częściowo jest to kwestia inflacji, która przekłada się na dochody budżetu z podatków. Natomiast tym, co zasadniczo napędza wpływy budżetowe, jest bardzo silne odbicie gospodarcze. W aktualizacji programu konwergencji z kwietnia tego roku zakładaliśmy wzrost niższy o 1,1 pkt proc. Ten wzrost przyspieszył. I to widać w budżecie.
Kiedyś budżet był planem finansowym państwa. NIK, ale też wielu ekonomistów mówi, że dziś już tak nie jest. Ich zdaniem rząd prowadzi kreatywną księgowość, wypycha poza budżet, spod kontroli parlamentu, ogromne kwoty, po to m.in., by zaciemnić obraz finansów państwa. Coraz trudniej mówić, że budżet daje pełen obraz tego, co się dzieje w tych finansach i jaką politykę gospodarczą chce prowadzić rząd.