Pierwsze skutki nowych restrykcji

Już w październiku antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej, wprowadzone w związku z ostrym wzrostem liczby przypadków COVID-19, hamowały gospodarkę. Najmocniej ucierpiały handel i usługi.

Publikacja: 31.10.2020 04:00

Pierwsze skutki nowych restrykcji

Foto: AFP

Polska gospodarka skurczy się w IV kwartale o około 4 proc. rok do roku, po zniżce o 1,7 proc. w III kwartale – oceniają przeciętnie uczestnicy comiesięcznej ankiety makroekonomicznej „Parkietu". Zaledwie miesiąc temu ekonomiści przeciętnie przewidywali, że spadek PKB w IV kwartale wyniesie 2,5 proc. rok do roku (przy czym oczekiwali wtedy nieco głębszego spadku PKB w III kwartale).

Ta zmiana przewidywań to oczywiście pokłosie gwałtownego wzrostu liczby wykrywanych zachorowań i antyepidemicznych restrykcji, które rząd w związku z tym wprowadzał stopniowo w październiku.

Sprzedaż znów na minusie

– Już w danych październikowych (które będą publikowane w listopadzie – red.) zobaczymy pierwsze skutki drugiej fali epidemii. Najbardziej będzie to widoczne w sprzedaży detalicznej, która moim zdaniem spadła w ujęciu rok do roku pod wpływem niepewności konsumentów i ich samoograniczania się, oraz coraz większej liczby osób objętych kwarantanną. Nie bez znaczenia były także pierwsze zmiany w funkcjonowaniu sklepów, takie jak ograniczenie liczby klientów i wprowadzenie godzin dla seniorów – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacują, że sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (w cenach stałych) zmalała w październiku o 0,7 proc. rok do roku, po zwyżce o 2,5 proc. we wrześniu. To byłby najsłabszy wynik sprzedaży od czerwca, ale i tak nie oddawałby w pełni negatywnego wpływu drugiej fali pandemii na szeroko rozumianą konsumpcję. – Zmianę preferencji konsumentów widać najsilniej w wydatkach na usługi, które nie są rejestrowane przez GUS z częstotliwością miesięczną – tłumaczy Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP.

Koniec osłabienia złotego

Odporny na drugą falę pandemii jest jak dotąd przemysł. Wprawdzie ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewają się przeciętnie, że wzrost produkcji przemysłowej w Polsce wyhamował w październiku do zaledwie 1 proc. rok do roku z niemal 6 proc. rok do roku we wrześniu, tłumaczą to przede wszystkim niekorzystnym układem kalendarza. – Październik miał o jeden dzień roboczy mniej niż w ub.r., podczas gdy wrzesień miał o jeden dzień roboczy więcej niż w 2019 r. – podkreśla Grzegorz Ogonek, ekonomista z Santander Bank Polska.

– Polski eksport i produkcja przemysłowa zaskakiwały ostatnio pozytywnie, a wyraźny wzrost wskaźnika PMI w niemieckim przemyśle w październiku sugeruje, że ta sytuacja może się utrzymać – dodaje Ogonek. Jak tłumaczy, inaczej niż podczas wiosennego załamania koniunktury teraz nie widać utrudnień logistycznych w handlu międzynarodowym. – Zakładamy też, że firmy wypracowały sposoby działania w warunkach podwyższonego ryzyka zakażeń i samo nasilenie pandemii nie rzutuje w dużym stopniu na produkcję – tłumaczy. Ekonomiści zwracają też uwagę, że polskim eksporterom sprzyja ostatnie osłabienie złotego, choć nie sądzą, aby miało się pogłębić. W listopadzie, jak prognozują, za euro będziemy średnio płacili 4,60 zł, w porównaniu z nawet 4,64 zł w ostatnich dniach października.

Foto: GG Parkiet

Nawet jeśli spadek aktywności ekonomicznej w IV kwartale nie będzie tak duży jak w II kwartale, powinien przyczynić się do spadku inflacji. Już w październiku, jak oszacował wstępnie GUS, indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 3 proc. rok do roku, po 3,2 proc. we wrześniu. Uczestnicy ankiety „Parkietu" spodziewali się wyniku na poziomie 3,1 proc.

Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano
Gospodarka krajowa
Włochy w tyle i europejskie zarobki. Ekonomiści Pekao rysują scenariusz dla Polski
Gospodarka krajowa
Rafał Brzoska: Jestem propaństwowym romantykiem, a nie załatwiaczem czyichś interesów