W praktyce jednak taka interpretacja PMI może być myląca. Wskaźnik ten poniżej 50 pkt był w Polsce stale od października 2018 r. do czerwca 2020 r., a mimo to 2019 r. był dla sektora przemysłowego bardzo udany. Teraz z kolei PMI na pierwszy rzut oka wskazuje na utrzymujący się rozwój przemysłu, ale szczegóły ankiety, na której bazuje ten wskaźnik, nie są jednoznaczne. – Generalny wydźwięk PMI jest jednak optymistyczny. Wskaźnik ten sugeruje, że w najbliższych miesiącach wzrost popytu w branżach eksportowych będzie czynnikiem dynamizującym wzrost produkcji przemysłowej. Jest to zgodne z naszym scenariuszem przyspieszenia wzrostu eksportu w I połowie 2021 r. – skomentowali ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska.
Wąskie gardła
Ankietowane przez IHS Markit firmy odpowiadają m.in. na pytania, jak w porównaniu z poprzednim miesiącem zmieniły się ich produkcja, portfel zamówień i zatrudnienie.
W grudniu, podobnie jak w listopadzie, przewagę miały firmy zgłaszające spadek produkcji, choć skala tego zjawiska była znacznie mniejsza niż wiosną. Stało się tak, choć po raz pierwszy od września większość firm odnotowała wzrost wartości zamówień, szczególnie zaś zagranicznych. W tych okolicznościach spadek produkcji był najprawdopodobniej wynikiem związanych z drugą falą pandemii ograniczeń podażowych. Ankietowane firmy wskazywały m.in. na braki kadrowe, których nie zasypał wzrost zatrudnienia, a także opóźnienia w dostawach i zakłócenia w transporcie.
Ze względu na to, że firmy odnotowały wzrost wartości zamówień, wzrosło też ich zapotrzebowanie na półprodukty. W warunkach spadku produkcji zapasy półproduktów zwiększyły się najbardziej w historii badania, sięgającej 1998 r. Duży popyt firm na surowce i inne materiały produkcyjne, w połączeniu z ich ograniczoną podażą, przyczynił się do wzrostu ich cen. Ankietowane na potrzeby PMI przedsiębiorstwa zgłosiły największy wzrost kosztów produkcji od kwietnia 2011 r., wskazując przede wszystkim na wzrost cen metali i drewna.
Dane IHS Markit sugerują jednak, że polskie firmy z optymizmem patrzą w przyszłość. Wskaźnik ich oczekiwań dotyczących produkcji w horyzoncie 12 miesięcy znalazł się w grudniu najwyżej od maja 2018 r., przewyższając średni poziom z ostatnich ośmiu lat (ten wskaźnik jest obliczany od 2012 r.). – Można zatem oczekiwać, że w kolejnych miesiącach wyższe zamówienia znajdą odzwierciedlenie w ożywieniu produkcji – oceniają ekonomiści z Credit Agricole.