– Potrzebujemy programu, który będzie wzmacniał długoterminowe perspektywy naszej gospodarki, podnosił jej potencjał. Polskim Ład to nie jest jednak opowieść o przyszłości, to opowieść o redystrybucji podatków od osób lepiej zarabiających do tych mniej zarabiających. W krótkim okresie może zdynamizować konsumpcję, PKB, ale nie będzie miał żadnego przełożenia na efekty, w tym demograficzne, w średnim i długim okresie – wytyka Borowski.
Wyższe płace, zachęty do pracy?
Politycy PiS przekonują, że Polski Ład to ważne reformy dla rynku pracy. Zmiany w systemie podatkowo-składkowym (czyli głównie dziesięciokrotna podwyżka kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i likwidacja możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku) mają zmniejszyć obciążenia w stosunku do niskich wynagrodzeń i ograniczyć zjawisko wypychania pracowników na tzw. umowy śmieciowe. W efekcie, jak oczekuje rząd, zwiększy to podaż pracy, bo zachęci więcej osób od starania się o legalną pracę nawet w nisko płatnych profesjach.
– Niestety, można mieć co do tego duże wątpliwości – ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Do wzrostu podaży pracy nie wystarczy bodziec w postaci wyższych płac netto. Do tego konieczne jest przede wszystkim obniżenie kosztów pracy, tak by przedsiębiorcy mogli tworzyć więcej miejsc pracy. Tymczasem Polski Ład w ogóle nie zajmuje się kosztami pracy – zaznacza Jankowiak.
Inwestycyjny nieład
Jankowiak zauważa też, że Polski Ład rzeczywiście w krótkim okresie może pobudzić konsumpcję Polaków, choć to akurat wcale nie jest niezbędne. Za to zupełnie nie dotyka problemu niskich inwestycji. – Patrząc z tego punktu widzenia, Polski Ład jako strategia rozwojowa nadaje się do wyrzucenie do kosza – mówi wprost Jankowiak.
– Niestety, nowy program PiS powiela słabości wcześniejszych programów gospodarczych – wtóruje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Firmy mogą płacić podwyższone podatki, ale pod warunkiem że otoczenie prawne, w tym system podatkowy, będzie jasne, proste i przewidywalne. Tymczasem Polski Ład jest tego odwrotnością, utrzymuje wysoką niepewność co do kształtu legislacji i wysokości obciążeń dla biznesu, zamiast poprawy przynosi selektywne ulgi, gąszcz przepisów i totalną nieprzewidywalność – zaznacza Benecki.
Jego zdaniem Polski Ład nie usuwa więc głównej bariery dla wzrostu inwestycji prywatnych, a wprost ją potęguje. – Skutkiem będzie utrwalenie niekorzystnej struktury polskiej gospodarki, gdzie wzrost oparty jest głównie na konsumpcji – ocenia Benecki.