Sklepy ciągle pełne

Sprzedaż detaliczna wzrosła w październiku o 1,2 proc. w stosunku do września. To jej największa miesięczna zwyżka od maja br., gdy po ograniczeniach związanych z trzecią falą epidemii Covid-19 otwarte zostały centra handlowe.

Publikacja: 23.11.2021 10:42

Sklepy ciągle pełne

Foto: Adobestock

Jak podał we wtorek GUS, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) wzrosła w październiku o 6,9 proc. rok do roku, najbardziej od czerwca, po zwyżce o 5,1 proc. we wrześniu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się przyspieszenia wzrostu sprzedaży, m.in. z powodu niskiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy obroty w części sklepów tłumiła już druga fala Covid-19, ale też z powodu korzystnego układu kalendarza. Przeciętnie oczekiwali jednak wyniku na poziomie 6,3 proc. rok do roku.

Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych, sprzedaż detaliczna wzrosła w październiku o 1,2 proc. w stosunku do września, gdy z kolei wzrosła o 0,2 proc. To najlepszy wynik od maja br. Dzięki niemu, sprzedaż znalazła się już o 4,1 proc. powyżej poziomu z lutego 2020 r., ostatniego miesiąc przed wybuchem pandemii, i o 6 proc. wyżej niż w październiku 2019 r.

Jeszcze bardziej spektakularne są zwyżki sprzedaży w cenach bieżących. W październiku była ona aż o 14,4 proc. wyższa niż przed rokiem. To efekt najwyższej od 20 lat inflacji. Ceny w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób – tylko takie są objęte statystyką sprzedaży detalicznej – wzrosły w październiku o 7 proc. rok o roku, po zwyżce o 5,7 proc. miesiąc wcześniej. Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w tym czasie o 6,8 proc. rok do roku, po 5,9 proc. we wrześniu.

Mimo dobrych wyników sprzedaży w październiku, odbudowa aktywności w handlu detalicznym wciąż jest niepełna. O ile np. produkcja przemysłowa jest już powyżej poziomu, na którym byłaby, gdyby utrzymała się cały czas w trendzie wzrostowym sprzed pandemii, o tyle sprzedaż detaliczna jest wciąż sporo niżej, choć sytuacja finansowa gospodarstw domowych jest bardzo dobra.

Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy są gorsze wciąż niż przed pandemią nastroje konsumentów. W październiku, jak wynika z danych GUS, bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) tąpnął do najniższego poziomu od kwietnia br., a w listopadzie znalazł się najniżej od lutego. Ale nawet przed tymi zniżkami, nastroje konsumentów były zdecydowanie gorsze niż przed pandemią. To efekt niepewności związanej z rozwojem sytuacji epidemicznej, ale też inflacji.

Wysoka inflacja może być przyczyną słabnącego popytu na dobra trwałego użytku, takie jak meble oraz sprzęt RTV i AGD. W październiku ich sprzedaż zwiększyła się realnie o zaledwie 0,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 8 proc. we wrześniu. Z kolei sprzedaż samochodów zmalała o ponad 5 proc. rok do roku, po zniżce o 4,1 proc. we wrześniu. Wyniki te mogą jednak odzwierciedlać również zaburzenia w międzynarodowych łańcuchach dostaw, których skutkiem jest niedobór części towarów, w tym samochodów.

Wyniki handlu detalicznego mogą nie oddawać w pełni siły popytu konsumpcyjnego. Statystyka sprzedaży detalicznej obejmuje tylko sklepy zatrudniające co najmniej 10 osób. Po zniesieniu restrykcji antyepidemicznych z początkiem lata br., konsumenci coraz więcej wydają na usługi, a mniej np. na dobra trwałego użytku, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, gdy pandemia ograniczała możliwości wychodzenia z domów.

Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przeszła trudne stress testy
Gospodarka krajowa
Przybywa inwestycji w rozwój infrastruktury ładowania e-aut
Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano