Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie skończyło się wynikiem znacznie lepszym od zachowania rynku w trakcie dnia. W skrajnym punkcie sesji WIG20 tracił około 2 procent, więc finalna strata była czytelnie mniejsza od obserwowanej w pierwszej połowie dnia. Rynek wybronił się przed presją podaży z otoczenia, gdzie przeceny budowane były na mocnym tąpnięciu sektora technologicznego w USA po złym przyjęciu przez inwestorów wyników spółek Tesla i Alphabet (Google), które w środę pociągnęły na południe całą Wall Street. W istocie, w pierwszej fazie sesji Europa musiała zareagować na najgorszą sesję Nasdaqa Composite od 2002 roku i kilkuprocentowy spadek koszyka MAG7 (Apple, Amazon, Alphabet, Meta Platforms, Microsoft, Nvidia i Tesla). W skrajnym punkcie sesji WIG20 znalazł się nawet poniżej poziomu 2384 pkt., gdzie lokują się kluczowe wsparcia. Jednak finalnie indeks WIG20 zakończył sesję przeszło 30 punktów od wsparcia, które mimo naruszenia okazało się porażką podaży.
Do odnotowania jest również fakt, iż rejon kluczowego wsparcia i mocne tąpnięcie w pierwszej fazie sesji silnie spolaryzowały rynek, o czym świadczy obrót w WIG20, który był blisko 520 mln większy niż na sesji środowej. Wzrost aktywności o przeszło 70 procent w połączeniu z obrazem dnia sygnalizuje, iż mocna podaż trafiła dziś na mocny popyt, co sprzyja wyrysowaniu lokalnego dołka w rejonie kluczowego wsparcia. Niezależnie, stale należy brać pod uwagę ryzyko, iż połamanie 2384 pkt. i wybicie dołem z konsolidacji w strefie 2600-3384 pkt., zbuduje potencjał spadku w rejon 2200 pkt., gdzie połamane opory pełniące role wsparć spotykają się z linią trendu hossy prowadzącą wykres WIG20 od dna bessy z 2022 roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych