Jeszcze rano wiele wskazywało, że podczas piątkowej sesji na GPW zobaczymy kontynuację środowej przeceny (w czwartek sesji nie było). Indeksy rozpoczęły dzień od spadków, ale przewaga sprzedających nie była duża. Już po godzinie handlu zarówno WIG, jak i WIG20 wyszły na plus. W dalszej części sesji kupujący już nie oddali inicjatywy.
Analogicznie wyglądał przebieg notowań na zagranicznych giełdach w Europie. Główne indeksy rosły, oscylowały w okolicach wczorajszego zamknięcia, ewentualnie lekko spadały (np. DAX).
Nastrojów w Europie nie popsuł spadkowy handel za oceanem. Po spokojnym otwarciu na Wall Street, w kolejnej godzinie Nasdaq i S&P zaczęły tracić na wartości - przy czym ten pierwszy indeks spadał mocniej (ponad 1 proc.). Inwestorów zaniepokoić mógł m.in. odczyt indeksu Chicago PMI za maj. Wyniósł tylko 35,4 pkt wobec prognozowanych 40,9 pkt. Jest najniżej od jesieni 2022 r.
WIG blisko rekordu
W Warszawie na zamknięciu notowań WIG wzrósł o 0,72 proc. do 86,3 tys. pkt, a WIG20 poszedł w górę o 0,87 proc. do 2485,5 pkt. Wprawdzie nie udało mu się sforsować psychologicznego oporu na poziomie 2500 pkt, ale za to oddalił się od ważnego (z punktu widzenia analizy technicznej) wsparcia na wysokości 2450 pkt. Główny indeks warszawskiej giełdy znajduje się aktualnie blisko historycznego rekordu z 20 maja 2024 r., kiedy to przekroczył 89 tys. pkt.
Motorem wzrostów podczas piątkowej sesji na GPW były banki oraz spółki energetyczne. Indeks WIG-banki pod koniec sesji był liderem zwyżek wśród wskaźników branżowych. Zyskiwał ponad 2,5 proc. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrósł ponad 70 proc. To właśnie banki, z uwagi na skalę ich wzrostów i duży udział w portfelach indeksów, są motorem trwającej już prawie dwa lata hossy na warszawskiej giełdzie.