Oba sektory 'obciążone' są w pewnym sensie skalą udziałów skarbu państwa i zewnętrznymi czynnikami ryzyka w postaci potencjalnie niższych stawek taryfowych w II połowie roku oraz mniej restrykcyjnego, od prognoz ograniczenia 'wakacji kredytowych', który może kosztować banki ponad 5 miliardów złotych. WIG20 był dziś jednym z najsłabszych benchmarków Starego Kontynentu i stracił prawie 1,3% wobec praktycznie płaskich sesji kontynentalnych 'molochów' DAX, CAC40 i FTSE. Istotny poziom wsparcia 2400 punktów został złamany, a główny indeks polskich bluechipów zamknął sesję na poziomie 2367 punktów. W spadkach GPW nie było dziś osamotnione, przygrywała im korekta na Wall Street.
Indeksy w USA tąpnęły po słabszych od oczekiwań danych ISM, z amerykańskiego sektora usług. Publikowany wcześniej odczyt indeksu S&P PMI okazał się co prawda minimalnie wyższy od prognoz, ale w USA to ISM cieszą się większą wagą. Co ciekawe, taką samą sytuację obserwowaliśmy na sesji piątkowej, gdzie z kolei odczyt PMI przemysłu przekroczył oczekiwania; nie został jednak wsparty danymi ISM, które pokazały mocne spowolnienie. Delikatne zamieszanie w danych dało rynkom pretekst do realizacji sporych zysków, przede wszystkim wśród spółek technologicznych, które notują dziś momentami bezwzględną przecenę. Sprzedaż iPhone w Chinach spadła o 26% wysyłając akcje giganta z Cupertino prawie 3% niżej. Blisko 5% traci Tesla, której gigafabryka w Berlinie stała się celem domniemanego ataku aktywistów, którzy odcięli jej zasilanie.
Jeśli WIG20 miałby zrealizować scenariusz korekty 1:1, niewykluczone, że zobaczymy test poziomu 2260 punktów, ale konieczny do realizacji takiego scenariusza byłby dalszy spadek walorów notowanych na amerykańskiej giełdzie. Wydaje się jednak, że dzisiejsza sesja za oceanem choć zaowocowała skokową zmiennością i prawie 7% wzrostem kontraktów na VIX, wciąż ma szanse być tylko niewielką korektą we wzrostowym trendzie. W ostatnim czasie nie pojawiły się żadne, fundamentalne informacje, które uzasadniłyby głęboką przecenę amerykańskich spółek.
Popyt w gospodarce pozostaje mocny, a perspektywy ekspansji biznesów są więcej, niż zadowalające. Co więcej, ostatnio hossa nie ograniczyła się już wyłącznie do walorów 'wspaniałej siódemki'. Nvidia traci dziś niespełna 0,8%, a CFRA podniosło cenę docelową dla spółki do 1000 USD za akcję, implikując potencjał do 15% rajdu. Kolejne sesje w tygodniu przyniosą inwestorom więcej odpowiedzi, na pytanie, czy korekta się przedłuży. Jutrzejsza decyzja RPP wydaje się przesądzona i prawdopodobnie stopy pozostaną bez zmian. Na więcej szczegółów będzie trzeba zaczekać do czwartkowego przemówienia prezesa NBP, prof. Glapińskiego, który być może sformułuje nową prognozę polityki w kontekście nowych projekcji inflacyjnych.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB