Eryk Szmyd

Polski złoty jest wciąż jedną z najmocniejszych globalnie walut, a masa inwestorów krajowych pyta, czy to dobry czas na inwestycje w dolary, czy euro.

Ubiegły tydzień przyniósł rekordową wyprzedaż akcji LPP, która odbiła się na polskim parkiecie, a ostatnia sesja giełdowa w nowym tygodniu zepchnęła na południe walory Dino Polska o blisko 11%.

Dzisiejsza sesja na GPW była świetna, WIG20 zyskał niemal 3% i stał się głównym beneficjentem ponownego napływu kapitału na rynek polskich akcji.

Dolar amerykański zyskuje w ciągu ostatnich kilku sesji, a na dzień przed decyzją Fed rentowności 10-letnich obligacji USA wynoszą już 4,32% wobec zaledwie 4,1% tydzień temu. Pokazuje to, że rynki kolejny raz zastanowiły się, czy aby nie spieszą się z oczekiwanym czasem jak i skalą luzowania polityki.

W przededniu dnia 'trzech wiedźm' inwestorzy pozostają ostrożni i realizują zyski w otoczeniu rosnących rentowności i umocnienia dolara. Przecena głównych indeksów jest dziś jednak relatywnie niewielka, stawiając znak zapytania nad 'siłą' ewentualnej korekty po bezprecedensowej hossie trwającej nieprzerwanie, przez niemal cały kwartał. Indeksy Nasdaq100, S&P 500 i Dow Jones notują straty, w przedziale 0,3% do 0,1% zatem pozostaje niepewne, czy kolejne zaskoczenie, wyższą od prognoz presją cenową, tym razem wśród producentów przełoży się na awersję do ryzyka.