Wzrosty inflacji bazowej PPI do 2 procent i spadek szeroko liczonej do 0,9 procent – przy prognozie spadku PPI-Core z 1,8 procent do 1,6 procent i PPI z 1 procent do 0,6 procent – zostały przyjęte przecenami akcji i umocnieniem dolara. Dla GPW oznaczało to presję podażową z otoczenia, która finalnie odebrała bykom wcześniejsze sukcesy techniczne w postaci wyjścia WIG20 na nowy szczyt hossy i wybicia nad opór w rejonie 2380 pkt. Dzięki przeniesieniu atmosfery z otoczenia WIG20 zamknął dzień w rejonie 2371 pkt., co oznacza, iż rynek ma za sobą kolejną nieudaną konfrontację z barierą, która już dwa razy zatrzymała popyt i sprowokowała podaż do kontry. Z perspektywy technicznej – nawet mimo naruszenia oporu na 2380 pkt. – rynek jawi się jako ciągle zagrożony formacją podwójnego szczytu. Naprawdę jednak konsekwencje techniczne są jeszcze szersze. Niezależnie do danych w USA indeks WIG20 cofnął się z rejonu 2390 pkt., co połączone z bliskością psychologicznej bariery 2400 pkt. i aktualnym oporem w rejonie 2380 pkt. prowadzi do zbudowania strefy podażowej rozciągającej się od 2380 pkt. do 2400 pkt., która będzie jeszcze trudniejsza do pokonania niż poziom 2380 pkt. Analogicznie do sesji wtorkowej – a naprawdę wszystkich sesji tygodnia – warto brać pod uwagę fakt, iż sygnały techniczne były jednak wysyłane w kontekście impulsów z otoczenia, co w praktyce oznacza dawkę szumu na wykresie indeksu i wymaga zachowania pewnego dystansu do zachowania WIG20. Drugą stroną tego układu jest niestety potwierdzenie wrażliwości rynku na zachowania giełd bazowych, co oznacza, iż efekty spotkania WIG20 z oporami w rejonie 2400-2380 pkt. zostaną przesądzone przez postawę rynków światowych.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.