Środa okazała się fatalna dla wszystkich rynków akcji na
świecie. Wyprzedaż zaczęła się w Azji, potem przeniosła do Europy, a zakończyła
za oceanem. Jak zauważają eksperci, w przypadku rynków azjatyckich impulsem do
przeceny były słabe dane z Chin, natomiast inwestorzy na Zachodzie
skupiali się raczej na polityce pieniężnej. Pojawiły się kolejne sygnały mogące sugerować, że rynek przestrzelił z
oczekiwaniami co do terminów i skali cięć stóp procentowych. W Europie Zachodniej najważniejsze
indeksy, czyli DAX, CAC40 i FTSE, straciły od 0,8 do 1,4 proc. Z kolei w USA S&P
500 i Nasdaq spadły po niespełna 0,6 proc. Fatalnie na tym tle wyglądała giełda
w Warszawie. Wyprzedaż objęła wszystkie największe spółki, WIG20 zaliczył zjazd
aż o 1,85 proc. i zatrzymał się na poziomie 2167 pkt. Co dalej? Eksperci
wskazują, że kolejne wsparcia wypadają na poziomach 2130-2150 pkt, ale przy słabym
otoczeniu zewnętrznym możliwe jest zejście nawet jeszcze niżej. Patrząc na
notowania kontraktów terminowych, start dzisiejszej sesji na rynkach europejskich
z rana zapowiadał się jednak co najmniej neutralnie.
Rynek zaczyna żegnać się z obniżkami w marcu
Kamil Cisowski, DI Xelion
Środowa sesja w Polsce i na świecie z pewnością nie może zostać zaliczona do udanych. Europejskie indeksy otworzyły się na wyraźnych minusach i pozostały na nich przez cały dzień, poruszając się w bardzo wąskim przedziale wahań. Skala spadków na głównych rynkach wyniosła od -0,79% (FTSE MiB) do -1,48% (FTSE 100). Jeżeli ktokolwiek miał nadzieje, że C. Lagarde zdystansuje się w Davos od jastrzębich wypowiedzi występujących wcześniej członków Rady EBC, musiał przeżyć bolesny zawód. Niezależnie od tego, czy mówimy o Europejskim Banku Centralnym, czy też o Rezerwie Federalnej, stanowisko przedstawicieli organów decyzyjnych w styczniu jest bardzo zgodne i można je podsumować stwierdzeniem, że rynek wycenia zbyt wczesne rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych i zbyt dużą ich skalę. Rentowności niemieckich obligacji 2-letnich rosły w środę o niemal 11 pb, do 2,70%, amerykańskich aż o 14 pb, do 4,36%. Negatywnie zostały przyjęte dobre dane o sprzedaży detalicznej w USA w grudniu (0,6% m/m vs. prognozy 0,4% m/m). Rewizja euforycznych grudniowych nastrojów na rynku długu staje się głównym tematem inwestycyjnym tego tygodnia – wyceny prawdopodobieństwa marcowej obniżki stóp w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy od kilku tygodni spadły poniżej 60%.
W otoczeniu wzrostu rentowności i umocnienia dolara wciąż bardzo słabo radzi sobie Warszawa. WIG20 przełamał w środę z impetem wsparcie na poziomie 2200 pkt., tracąc finalnie 1,85%, mWIG40 spadł o 1,89%, a sWIG80 o 1,86%. Mieliśmy do czynienia z pełną wyprzedażą przy solidnych obrotach (1,26 mld zł), na plusie nie zamknęła się ani jedna spółka głównego indeksu. Niezależnie od naszego przekonania o dobrych perspektywach dla GPW w całym roku, z perspektywy krótkoterminowej niewiele na razie wskazuje, by korekta miała się kończyć. W najbliższych dniach zapewne będziemy mieli okazję przekonać się, czy strefa listopadowych minimów na WIG20 (2130-2150) wytrzyma napór podaży, ale nie będąc optymistami co do otoczenia zewnętrznego coraz poważniej traktujemy ryzyko zejścia niżej o kolejnych 100 pkt. i wymazanie większości wzrostów z 4Q2023. Z pewnością istotne będzie także dalsze zachowanie dolara – tu jesteśmy bardziej optymistyczni. W kontekście narracji EBC wydaje się, że grudniowe minima EURUSD powinny zostać obronione.
S&P500 spadło wczoraj o 0,56%, a NASDAQ o 0,59%, zamykając się powyżej poziomów otwarcia i w bezpiecznej odległości od dziennych minimów, co sugeruje, że obóz byków za oceanem wciąż się nie poddaje. Ponownie drożało wczoraj AMD, ale obawiamy się, że wsparcie, którego giełdzie w Nowym Jorku dostarczał ostatnio sektor półprzewodników powoli zacznie się wyczerpywać.