WIG20 spadł o 1,12 procent z licznikiem obrotów pokazującym przeszło 1,6 mld złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 1,03 procent przy 1,88 mld złotych obrotu. Ważną częścią rozdania było przeniesienie na rynek w Warszawie wrażliwości WIG20 na kondycję złotego, który od poranka tracił do dolara i euro, a w finale sesji w Warszawie przeceniał się wobec amerykańskiej waluty o przeszło 1 procent. Przecena nie ominęła wielu spółek – w WIG20 spadło 14 walorów – ale duża część energii podaży została skierowana w stronę sektora bankowego, którego indeks WIG-Banki spadł o 2,38 procent przy blisko 470 mln złotych obrotu. Patrząc na sesję przez pryzmat ostatnich zwyżek wywołanych reakcją rynku na wynik wyborów parlamentarnych w Polsce, rozdanie wskazuje na wyczerpanie się impulsu. Zarówno polska waluta, jak i polskie spółki korygowały dziś ostatnie umocnienie i miało to miejsce w kontekście wysokich wolumenów, więc można też mówić o realizacji zysków z ostatnich zwyżek. Technicznie patrząc sesja wzmacnia wymowę wczorajszego zawahania popytu w rejonie 2150 pkt. Podaż odebrała też popytowi sukces w postaci wyniesienia WIG20 nad opór w rejonie 2100 pkt. Nie ma jednak wątpliwości, iż po ostatnich zwyżkach na wykresie WIG20 liczy się już tylko jeden opór w rejonie 2202 pkt., a więc na szczycie hossy. Tylko pokonanie tej bariery przyniesie nowe treści w postaci zaproszenia do testowania oporów w rejonie 2500-2480 pkt., gdzie wyczerpała się poprzednia hossa. Z obowiązku należy odnotować, iż dzisiejszy spadek nie musi kończyć tematu zwyżek wyzwolonych nadziejami graczy na zmianę polityczną w Polsce, ale warto już liczyć się z powrotem korelacji WIG20 z indeksami rynków bazowych, które operują teraz w kontekście wyników kwartalnych, co powinno dostarczać rynkom nowych impulsów i większej dawki zmienności.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.