Od początku roku indeks WIG20 wzrósł o około 15 proc. Jednak od początku czerwca zmiana jest już symboliczna. Być może wakacyjny marazm zaczął się w tym roku już kilka tygodni przed rozpoczęciem wakacji. Z rynku płyną mieszane sygnały. Duża spółka przemysłowa, która zazwyczaj rozpoczyna sezon publikacji wyników, wskazuje, że w II kwartale utrzymuje się krótki horyzont zamówień oraz że jest presja cenowa wynikająca z niższego w tym roku popytu. Również w obszarze konsumenckim o lekkim optymizmie z maja już zdążyliśmy zapomnieć. CCC poinformowało, że w II kwartale 2023/24 odnotowuje nieznaczny wzrost przychodów w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Konsument w dalszym ciągu musi dostosować swoje decyzje zakupowe do niekorzystnego środowiska wysokiej inflacji. Z drugiej strony zastanawiająca jest cały czas bardzo dobra koniunktura w sektorze turystycznym. Polacy w dalszym ciągu chętnie jeżdżą na wakacje. Aczkolwiek prawdziwy czas podsumowań wakacji przyjdzie dopiero za dwa miesiące – okaże się wówczas, na ile drożyzna wpłynęła na konsumpcję. Rynek zdaje się już wyczekiwać pierwszych sygnałów obniżek stóp, które mogłyby dostarczyć paliwa do wzrostów. Jednak do tego czasu nie oczekiwałbym istotnego rozstrzygnięcia sytuacji giełdowej, tym bardziej w kontekście najbliższych dwóch miesięcy, w czasie których dalsza konsolidacja wydaje się być scenariuszem bazowym.