Teoretycznie podwyżka stóp przez Fed była oczekiwana, ale w praktyce giełda amerykańska spadła po decyzji, a dolar amerykański cały czas się umacnia. Podwyżki w USA mogą pociągnąć za sobą konieczność dalszych podwyżek w innych krajach. Wszystko to dzieje się w obliczu oczekiwanego spowolnienia gospodarczego na horyzoncie. Nawet giganci technologiczni, którzy konsekwentnie opierali się spowolnieniu, obecnie oczekują pogorszenia koniunktury. Dla przykładu Meta (Facebook) oczekuje spadku przychodów już w tym roku i zaczęła proces redukcji zatrudnienia. A przecież jest to silny podmiot dysponujący ogromną poduszką finansową. Za nim pójdą kolejni. Nasza rodzima giełda w dalszym ciągu poszukuje dna. Co jakiś czas pojawia się światełko w tunelu, że być może nadchodzi już koniec spadków, ale na rynku brakuje siły i kapitału do trwałych wzrostów. Nie pozostaje nic innego, jak cierpliwość i trwanie w oczekiwaniu na zimę, kolejne podwyżki stóp procentowych i informacje o oczekiwanym spowolnieniu. Myślę, że gdyby zrobić ankietę wśród inwestorów, to okazałoby się, że poziom zmęczenia dekoniunkturą na giełdzie jest już bardzo wysoki. Jest to chyba jedyny pozytyw w obecnej sytuacji. Skrajny pesymizm to jeden z warunków do odwrócenia sytuacji na giełdzie. Ale konia z rzędem temu, kto przewidzi, czy to odwrócenie już jest na horyzoncie, czy czeka nas jeszcze kilka miesięcy czy kwartałów posuchy.