Od początku notowań kolor czerwony przeważał na naszym parkiecie. W pierwszych fragmentach sesji spadki były jednak umiarkowane i wpisywały się w to, co działo się na innych europejskich parkietach. W miarę jednak upływu czasu nasz parkiet zaczął coraz bardziej odstawać od stawki. Byki zdawały się być bezradne. Podaż szczególnie mocno przycisnęła w drugiej połowie dnia. WIG20 spadał momentami już prawie 3 proc. Działo się to wszystko przy poprawiających się notowaniach na innych europejskich rynkach oraz w miarę neutralnym początku notowań w Stanach Zjednoczonych. Nasz parkiet żył jednak własnym życiem. Podaż całkowicie kontrolowała sytuację bo i też argumenty były i są po jej stronie. Oprócz niepewności związanej z otoczeniem mamy także lokalne czynniki ryzyka, jak chociażby wizja powszechnych wakacji kredytowych czy też możliwość wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków. Ostatecznie WIG20 zamknął dzień na poziomie 1663 pkt (stracił 3 proc.) i wygląda na to, że znów ma ochotę przetestować istotne wsparcie rynkowe znajdujące się w okolicach 1640 pkt.
Szczególnie słabo prezentowały się we wtorek papiery Allegro. Zostały przecenione o 6,81 proc. Trzeba jednak też pamiętać, że w ostatnich dniach wyraźnie zyskiwały one na wartości więc wtorkowy ruch można traktować jako "realizację zysków". Jeszcze gorzej zaprezentowała się spółka CCC. Ta stracił 6,82 proc. Do wzrostów wróciła natomiast JSW. Jej akcje podrożały o 2,6 proc. W gronie największych spółek dzień nad kreską zakończyły też takie firmy jak PGE, Asseco Poland czy też Pepco. To jednak było za mało aby zamazać fatalny obraz całego rynku.
Spadki zagościły także w segmencie średnich i małych firm, chociaż nie były one aż tak mocne, jak w przypadku indeksu WIG20. Wskaźnik mWIG40 stracił 2,1 proc., natomiast sWIG80 zamknął notowania 1,65 proc. pod kreską. Obroty na całym rynku wyniosły prawie 1,2 mld zł. O przypadkowym ruchu nie może więc być mowy.
Ten tydzień na razie więc nie rozpieszcza inwestorów. W poniedziałek przecież też byliśmy świadkami rynkowej przeceny. WIG20 stracił wtedy 1,5 proc. Tym samym więc zapędy byków, które jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia wydawały się wracać do gry, zostały szybko zgaszone. Emocji nie powinno zabraknąć również w środę. Powinny dostarczyć je głównie dane makroekonomiczne, a najważniejszym odczytem będą dane dotyczące inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych.
Odczyt ten powinien sporo namieszać też na rynku walutowym. We wtorek uwaga inwestorów skupiła się głównie na parze EUR/USD. Stało się bowiem to, czego eksperci powszechnie oczekiwali od pewnego czasu. Para EUR/USD osiągnęła parytet co oznacza, że euro było tyle samo warte co dolar. Przez moment dolar był nawet nieznacznie droższy od europejskiej waluty. Co stoi za tym spadkiem?