Duży wpływ na notowania na nowojorskich parkietach miały lepsze, niż oczekiwano, wyniki i prognozy spółek. Ponad 7 proc. drożały akcje Forda i EBaya. W przypadku motoryzacyjnego giganta strata na akcję w II kwartale okazała się o ponad połowę mniejsza, niż prognozowali analitycy.
Firma EBay, prowadząca platformę handlu internetowego, poinformowała, że jej przychody w kolejnych trzech miesiącach wyniosą więcej, niż szacują specjaliści. Wprawdzie analityków pozytywnie zaskoczył też telekomunikacyjny potentat AT&T, ale jego akcje w pierwszej fazie notowań drożały tylko o 1,6 proc. Z powodu wzrostu sprzedaży domów na rynku wtórnym w górę poszły ceny akcji wszystkich spółek budowlanych z subindeksu wskaźnika Standard & Poor’s 500. Rynek rozczarowała firma Qualcomm, która w swoim IV kwartale oczekuje gorszych wyników niż spodziewali się inwestorzy.
Wzrosły więc ich obawy, że popyt na telefony komórkowe wciąż słabnie. Dodatkowo południowokoreański urząd antymonopolowy powiadomił, że zamierza ukarać tego producenta chipów do telefonów komórkowych za łamanie zasad konkurencji. Kilkanaście procent taniały akcje pożyczkodawcy CIT Group, kiedy na rynek dotarła nieoficjalna informacja, że doradcy obligatariuszy, którzy niedawno dofinansowali CIT 3 mld USD, sugerują, aby skłonić firmę, by w przyszłym miesiącu złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami.
W Europie indeksy rosły dziewiąty dzień. Była to najdłuższa taka seria od 2006 roku. Też decydujące były wyniki firm. Wyróżniały się takie spółki, jak producent leków Roche, ABB, firma specjalizująca się m.in. w budowie sieci elektrycznych i bank Credit Suisse. Na koniec dnia DJ Stoxx 600 miał na plusie 1,9 proc. proc. MSCI Asia Pacific zyskał 0,4 proc.
Na ceny ropy w czwartek początkowo miały wpływ rosnące dostawy paliw. Na rynku amerykańskim tygodniowe zapasy okazały się 3 proc. wyższe niż pięcioletnia średnia. W Nowym Jorku cena baryłki spadła o 1,1 proc., do 64,67 USD. Notowania poszły w górę, kiedy pojawiły się informacje o poprawie sytuacji na rynku nieruchomości. Przed 18.00 naszego czasu w Nowym Jorku cena ropy wzrosła do 66,47 USD (+ok. 1 USD), zaś w Londynie Brent kosztowała 68,76 dolara (+1,5 USD).