WIG20 zyskał 2,19 proc. i zakończył dzień na poziomie 2322,17 pkt (najwyżej w tym roku). Indeks sWIG80 stracił z kolei 0,46 proc., a grupujący średnie spółki mWIG40 wzrósł jedynie o 0,34 proc.
Zainteresowanie inwestorów dużymi spółkami zwykle oznacza większą aktywność inwestorów zagranicznych lub też jest związane z rynkiem terminowym. Dla GPW lepszy byłby ten pierwszy scenariusz. Daje on bowiem szanse na mocniejsze szarpnięcie w górę całego rynku. Zwyżka "kontraktowa" (wynikająca ze spekulacji na rynku futures) nie tylko może się zakończyć równie szybko, jak się rozpoczęła, ale równie nagle może się przerodzić w gwałtowną wyprzedaż.
Niezależnie od tego, kto stoi za zwyżkami, sytuacja techniczna na wykresie indeksu WIG20 po poniedziałkowej sesji zdecydowanie się poprawiła. Została naruszona strefa 2317,07-2320,00 pkt, jaką tworzy szczyt z 25 sierpnia br. na wykresie dziennym i 38,2-proc. zniesienie ostatniej bessy. Mając na uwadze obronioną w pierwszych dniach października, a rysowaną od połowy lutego br. linię trendu wzrostowego oraz zanegowane sygnały sprzedaży (m. in. gwiazdę wieczorną z przełomu sierpnia i września br. oraz utworzoną miesiąc póęniej formację objęcia bessy na wykresie tygodniowym), jest realna szansa na dalszy wzrost. Przynajmniej do poziomu 2500 pkt.Taką szansę trudno natomiast dostrzec na wykresach indeksów sWIG80 i mWIG40. Pozostają one w uporczywych trendach bocznych. Do czasu wybicia z tej przedłużającej się konsolidacji, kontynuacja ruchu w bok pozostaje scenariuszem bazowym.
Abstrahując od sytuacji na wykresach i skupiając się tylko na czynnikach fundamentalnych, podstawowym warunkiem nowych tegorocznych rekordów indeksu WIG20 jest utrzymanie dobrych nastrojów na światowych rynkach akcji. To jednak w najbliższych dniach wciąż będzie zależało od wyników spółek z Wall Street.
W tym tygodniu raportami pochwali się m.in. Bank of New York, Caterpillar, Pfizer, Yahoo, Wells Fargo, eBay, 3M, Merck, UPC, Amazon. com, American Express i Microsoft. Doświadczenie poprzedniego tygodnia uczy, że wyraęnie lepsze od prognoz wyniki, czego oczekiwała rynkowa większość, mogą być już w cenach i nie powodują euforii. Raporty, które prognozom nie sprostały, mogą natomiast prowokować realizację zysków.Dlatego też należy ostrożnie podchodzić do tezy zakładającej wyraźny wzrost WIG20. Obserwowana od początku września relatywna słabość polskiego rynku akcji na tle giełd zagranicznych sugeruje bowiem, że nie będzie on rósł wbrew tendencjom na światowych parkietach.