Po minionym tygodniu można powiedzieć, że sezon wyników rozpoczął się dobrze. Dwa najważniejsze raporty – Intela i JP Morgan, pozytywnie zaskoczyły rynek. Intel pokazał wzrost przychodów i przede wszystkim zapowiedział utrzymanie korzystnych tendencji w kolejnych kwartałach, JP Morgan pokazał zaś wyższy zysk niż oczekiwano (74 wobec 61 centów na akcję). Dane makroekonomiczne były mieszane – sprzedaż detaliczna w USA była słabsza od oczekiwań, ale w górę zrewidowano wartości za poprzednie miesiące. Słabiej wypadły tygodniowe dane z rynku pracy i indeks nastrojów konsumentów, ale mocniejszy odczyt dał wskaźnik aktywności w rejonie Nowego Jorku, optymistyczne wybrzmienie miała też Beżowa Księga. Podsumowując, dane były umiarkowanie korzystne dla rynków akcji, a te mimo wszystko właśnie w końcówce tygodnia znalazły się pod presją sprzedających.
Na dość powszechne tłumaczenie, iż spadki na giełdach to efekt zachowawczych wypowiedzi prezesa JP należy patrzeć z przymrużeniem oka. Wydaje się, iż prędzej dobre wyniki skłoniły inwestorów do realizacji zysków po bardzo udanym początku roku. Na wykresie kontraktów na S&P500 mamy bardzo ciekawą sytuację techniczną. Zarówno na wykresie dziennym, jak i H4 rysuje nam się formacja podwójnego szczytu, z pierwszym szczytem na poziomie 1148 pkt., a zatem najwyżej od października 2008 roku, oraz z linią szyi na poziomie 1128 pkt. Warto zwrócić uwagę, iż ta linia szyi (wzmocniona dodatkowo szczytem spadającej gwiazdy widocznej na H4 i D1 z z 29 grudnia) została póki co obroniona i co ważne obrona nastąpiła w trakcie sesji w USA. W tym miejscu mamy także dolną linię kanału wzrostowego towarzyszącego giełdowym bykom nieprzerwanie od marca ubiegłego roku. Należy zatem założyć, iż jest to silne wsparcie. Jego przełamanie prowadziłoby do spadku do poziomu 1110 pkt., a w bardziej skrajnym scenariuszu do 1082 pkt.
Otwarcie na plusach kontraktów na WIG20 sugeruje, iż nadal obowiązującym scenariuszem będzie przedział boczny 2450 – 2508 pkt. Gdyby zarysowała się większa przewaga ze strony sprzedających, kolejnego wsparcia można szukać w okolicach 2417 pkt.
Koniec minionego tygodnia przyniósł także spory ruch a notowaniach EURUSD. Próba wzrostowa została zanegowana dość silnym oporem na poziomie 1,4580, gdzie mamy 38,2% zniesienie grudniowej fali spadkowej. Cofnięcie nie doprowadziło co prawda to testu wsparć (słabszego na 1,4260 i silniejszego na 1,4218), ale było największym ruchem spadkowym od Świąt, sugerując nadal sporą siłę strony podażowej.
Kolejny tydzień zaczynamy od praktycznie pustego, co jest związane ze świętem w USA. Od wtorku czeka nas jednak spora ilość informacji na kilku frontach – wyników amerykańskich spółek, wydarzeń w polityce monetarnej Wielkiej Brytanii i Kanady, danych z chińskiej gospodarki oraz wybranych danych z USA.