WIG20 zniżkował o 0,53 proc., notując poziom 2393,88 pkt. Kiepskiej koniunkturze na warszawskiej giełdzie towarzyszyły spadki cen metali oraz surowców energetycznych, a także osłabienie się krajowej waluty.
Pomimo spokojnego przebiegu wczorajszy dzień nie był datą bez znaczenia w giełdowym kalendarzu. I nie jedynie dlatego, że 9 marca to 41. rocznica wyprodukowania pierwszej lalki Barbie oraz dzień 66. urodzin Jurija Gagarina, jak również oficjalny Dzień Statystyki Polskiej. Powód jest zupełnie inny – 9 marca 2010 roku to dokładnie pierwsza rocznica obecnej hossy na globalnych rynkach finansowych. Choć trudno w to uwierzyć, to już od roku inwestorzy mogą się cieszyć dodatnimi stopami zwrotu. Dokładnie 9 marca 2009 roku S&P500, najbardziej rozpoznawalny indeks amerykańskiego rynku akcji, zanotował swoje dno.
Sporo się zmieniło podczas tych ostatnich 12 miesięcy. Po pierwsze w górę wystrzeliły niemal wszystkie znane analitykom wskaźniki wyprzedzające koniunktury gospodarczej. Z rekordowo niskich poziomów na przełomie lutego i marca 2009 r. wróciły powyżej historycznych norm. Po drugie z rynków ustąpiły wszechogarniająca awersja do ryzyka i obawa przed ryzykownymi aktywami. Tak zwany indeks strachu, czyli VIX, który jeszcze rok tomu notował rekordowe poziomy w granicach 80 pkt, obecnie zanurkował poniżej 20 pkt. Słowem, inwestorzy odetchnęli z ulgą.
Swoje trzy grosze dołożyło także kurczące się oprocentowanie lokat bankowych i przepis na hossę mamy gotowy. W efekcie indeks akcji światowych MSCI jest dziś o 70 proc. wyżej niż rok temu. W tyle nie pozostał również nasz krajowy WIG, który może się pochwalić niemal 90-procentową stopą zwrotu.
Jak każda rocznica, również ta skłania do refleksji i rozważań nad przyszłością. Czy czeka nas kolejny rok hossy? Wydaje się, że okoliczności nie są już równie sprzyjające co rok temu. Znajdujące się na rekordowo niskich poziomach stopy procentowe i wskaźniki awersji do ryzyka nieszczególnie mają przestrzeń do dalszego spadku. Nastroje inwestorów są tak dobre, że mogą wręcz budzić pewien niepokój.