Szczególnie, że jest kilka znaków zapytania, mogących wpływać na ograniczenie apetytu na ryzyko. Sam początek sesji ma szanse jednak przynieść wzrosty indeksów, w ślad za podobnymi wzrostami na azjatyckich parkietach i zyskującymi rano na wartości kontraktami na główne amerykańskie indeksy.
Największą niewiadomą są obecnie publikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy. Prognozuje się, że stopa bezrobocia pozostanie na poziomie 9,7 proc., a zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrośnie o 180 tys. Po wczorajszej publikacji raportu ADP, według którego w sektorze prywatnym zniknęło w marcu 23 tys. miejsc pracy, można mieć uzasadnione wątpliwości, czy faktycznie piątkowe dane będą tak dobre. Aczkolwiek trzeba też mieć na uwadze, że oczekiwany wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, ma być przede wszystkim efektem jednorazowego jego skoku. Niepewność związaną z tymi danymi, dodatkowo zwiększa fakt, że rodzimi inwestorzy na dane będą mogli zareagować dopiero we wtorek, podczas gdy Wall Street zareaguje już w poniedziałek.
Posiadaczy akcji może też niepokoić wczorajsza publikacja indeksu Chicago PMI. Marcowy spadek do 58,8 z 62,6 pkt. sugeruje, że publikowane dziś indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu spadnie, zamiast wzrosnąć do prognozowanego poziomu 56,8 pkt.
Trzecim ryzykiem jest natomiast ryzyko realizacji zysków, po kilku tygodniach wzrostów na GPW. W ostatnich dniach presja kupujących wyraźnie osłabła, co może otwierać drogę do korekty. Zbliżające się święta tworzą naturalną pokusę do wygenerowania takiej korekty. (ISB/X-Trade)
Marcin R. Kiepas