Z drugiej strony jednak, na rynku rządzą już emocje. Póki co konsekwencjami są nowe minima w notowaniach EURUSD, a także odpływ kapitałów z bardziej ryzykownych rynków.
[srodtytul]Spekulacja wokół Fitch[/srodtytul]
Emocje dominowały na rynku od początku wczorajszego handlu w Europie. Zaczęło się od plotek, iż agencja Fitch może obniżyć rating dla Hiszpanii, który ciągle utrzymywany jest na poziomie AAA. Mimo, iż rzecznik agencji zdementował plotki, na rynku nie widać było uspokojenia, a przecena euro była kontynuowana. W tym wątku warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Z jednej strony, sytuacja w hiszpańskich finansach publicznych rzeczywiście jest daleka od ideału. Z drugiej strony, w ciągu ostatnich kilku dni niewiele tu się zmieniło. Z kolei przyznanie pakietu pomocowego Grecji oznacza, że zainteresowanie rynku przesunęło się w kierunku krajów, które mogą mieć kłopoty w najbliższym czasie. Plotki o pakiecie pomocy wartym 280 mld EUR są nieprzypadkowe. Wiadomym jest bowiem, że nikt takiego pakietu Hiszpanii nie zapewni. Tym samym musi ona pozyskiwać pieniądze z rynku. Warto odnotować, iż Hiszpania planuje dwie emisje obligacji w tym miesiącu ([link=http://www.xtb.pl/strona.php?komentarz=14308]więcej kluczowych dat w miesięczniku[/link]), w tym emisję 5-latek już jutro. Być może zatem gra rynku ma na celu sprawdzenie, czy Hiszpanie rzeczywiście będą w stanie pozyskać środki z rynkowych źródeł.
Brak trwałej pozytywnej reakcji euro na ogłoszenie pakietu (co jest niewątpliwie dobrą wiadomością dla europejskiej waluty, przynajmniej w średnim terminie) i spekulacja odnośnie hiszpańskich kłopotów przesądziły o spadku notowań pary EURUSD poniżej poziomu 1,30. Nawet jeśli reakcja rynku wydaje się przesadzona, należy pamiętać, iż para od pięciu miesięcy znajduje się w wyraźnym trendzie spadkowym i stąd miejsce na tak duże ruchy. Co więcej, prawdopodobnie realizujemy piątą falę opisywanego ruchu, która często charakteryzuje się silnym akcentem i nagłym zwrotem. Taki scenariusz nie jest wykluczony. Notowania pary znalazły się blisko poziomu 1,2883 – lokalnego minimum z kwietnia 2009 roku. Na tym poziomie obecna fala piąta zrównałaby się też z falą pierwszą. Jeśli nałożyć na to możliwe przereagowanie na kłopoty południowej Europy (w połączeniu z niemal zaakceptowanym pakietem dla Grecji), odbicie wydaje się realne. Warto zatem obserwować formacje świecowe na tym poziomie. Zagrożeniem dla takiego scenariusza są dane z rynku pracy z USA. Jeśli napędzą oczekiwania na podwyżki stóp w USA, dolar może nadal zyskiwać.
[srodtytul]Tracą rynki wschodzące[/srodtytul]