Jako jedną z przyczyn zwyżek analitycy wymieniali m.in. niskie wyceny spółek. Wskaźnik cena/zysk dla indeksu MSCI World, obejmującego 24 giełdy dojrzałe, jest obecnie najniższy od marca 2009 r., gdy na światowych giełdach rozpoczęła się hossa. Podobnie jest w przypadku indeksu S&P 500. Jest to skutek przeceny, jaka towarzyszyła dotąd problemom fiskalnym w państwach rozwiniętych, zwłaszcza w strefie euro. Inwestorzy obawiali się bowiem, że zaostrzenie polityki fiskalnej ostudzi ożywienie gospodarcze, a to odbije się na wynikach spółek.
Ankietowani przez agencję Bloomberga analitycy tego pesymizmu jednak nie podzielają. Prognozują średnio, że zyski amerykańskich spółek wchodzących w skład S&P 500 powiększą się w 2010 r. o 34 proc. Tymczasem pod koniec I kwartału przewidywali, że poprawa wyniesie 27 proc. Na początku roku byli jeszcze ostrożniejsi i zakładali, że zyski polepszą się o 25,2 proc. Tak dużego kwartalnego wzrostu optymizmu analityków, jak pomiędzy marcem a czerwcem, nie odnotowano w USA co najmniej od 2004 r.
Także w Europie nastroje analityków się poprawiają. Spodziewają się oni, że wyniki spółek z paneuropejskiego wskaźnika Stoxx Europe 600 będą w 2010 r. o 57,2 proc. lepsze niż przed rokiem. Pod koniec marca przewidywali wzrost tegorocznych zysków o 47,6 proc., a pod koniec 2009 r. o nieco ponad 30 proc.
Gwałtowna poprawa prognoz zysków wbrew niepokojom, że ożywienie w światowej gospodarce traci impet, może wynikać z tego, że przewidywania na I kwartał okazały się mocno chybione. Tuż przed rozpoczęciem sezonu publikacji wyników za pierwsze trzy miesiące br. ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekiwali, że rok do roku poprawią się one dla spółek z S&P 500 o 30 proc.
Tymczasem okazało się, że zyski skoczyły o około 50 proc. Rozczarowujące wyniki przedstawiło zaledwie 14,2 proc. spółek, podczas gdy 77,5 proc. pozytywnie zaskoczyło analityków. Na tym tle prognozy zysków za II kwartał (sezon publikacji wyników rusza w poniedziałek) wciąż nie wydają się zbyt śmiałe. Eksperci oczekują, że poprawią się one o 33,7 proc. rok do roku.