Sytuacja na giełdach azjatyckich nie wskazuje, że dziś kontrolę na rynkach przejmą byki. Nastroje na Dalekim Wschodzie popsuły informacje o możliwym spowolnieniu gospodarczym w Chinach.

Obroty w handlu zagranicznym w lipcu znacząco spadły w relacji miesiąc do miesiąca. Ta informacja wywołała obawy o spadek wydatków konsumpcyjnych i najbardziej zaszkodziła spółkom z sektora sprzedaży detalicznej i deweloperom. Indeks Shanghai Composite spadał o 2 proc., główne wskaźniki giełd w Sydney i Seulu traciły odpowiednio po 1,14 proc. i 0,5 proc.

Na minusie otworzyło się też większość giełd europejskich. Niemiecki DAX spadał na początku dnia o 0,5 proc., paryski CAC40 o 0,34 proc., zaś londyński FTSE100 o 0,22 proc. To nie tylko reakcja na zachowanie azjatyckich parkietów, ale również niepewność przed dzisiejszym posiedzeniem Rezerwy Federalnej USA. Właśnie to wydarzenie i ocena amerykańskiej gospodarki przez Fed będzie miało istotny wpływ na sytuację na światowych rynkach. Inwestorów otaczają spekulację, że dziś Fed nie podejmie wiążących decyzji .m.in. dotyczących poziomu stóp procentowych.

Na warszawskim parkiecie dzień zaczął się od lekkich spadków. WIG20 tracił na otwarciu 0,21 proc., nie wiele mniej, bo 0,18 zanurkował indeks szerokiego rynku. Spośród blue-chipów najmocniej tanieją akcje TPSA o 1,81 proc. Z kolei najbardziej zyskuje Cyfrowy Polsat, którego akcje po pół godziny handlu drożeją o 1,17 proc.

Na rynku walutowym widać wyraźne umocnienie dolara do większości walut. Amerykańska waluta traci jedynie wobec jena. Do złotówki dolar zyskuje 0,86 proc. i kosztuje obecnie 3,01 zł.