Indeks wspiął się na poziom wyższy od wtorkowego dziennego szczytu. Oznacza to nowe maksimum fali zwyżkowej, która pojawiła się na GPW na początku września.
W zwyżce nie przeszkodziły doniesienia o spadkach na rynkach azjatyckich. Japoński indeks Nikkei runął o ponad 2 proc. pod wpływem dalszego umocnienia jena (kurs USD/JPY jest najniżej od 15 lat). Rynek zignorował nawet wypowiedzi polityków na temat możliwej interwencji w celu zatrzymania umacniania się jena, które jest ciosem w japoński eksport.
Inwestorzy na GPW nie przejęli się także brakiem zapału do zakupów akcji na giełdach Europy Zachodniej, gdzie słychać jeszcze echa wtorkowych obaw o sektor bankowy, który – jak się okazało – jest bardziej zaangażowany w ryzykowne obligacje krajów borykających się z kryzysem fiskalnym niż ujawniono w trakcie „stress testów” kilka miesięcy temu.
Nastrojom na Zachodzie nie służą także opublikowane w południe dane o produkcji przemysłowej w Niemczech, która zamiast urosnąć w lipcu o 1 proc., powiększyła się zaledwie o 0,1 proc.
Inwestorzy na GPW nie będą mieli już dziś okazji zareagować na tzw. Beżową Księgę, czyli raport Fedu na temat sytuacji gospodarczej w USA. Będzie to jeden z głównych czynników decydujących o przebiegu sesji za oceanem.