WIG20 pogłębił dołek korekty, ale jej skala ciągle nie robi większego wrażenia

Chociaż niemal cała wczorajsza sesja upłynęła pod znakiem powolnej wspinaczki WIG20, to jednak ze względu na niskie otwarcie indeks i tak zakończył dzień 0,4 proc. pod kreską.

Publikacja: 21.10.2010 01:18

WIG20 pogłębił dołek korekty, ale jej skala ciągle nie robi większego wrażenia

Foto: PARKIET

Oznacza to, że w cenach zamknięcia został pogłębiony dołek trwającej od tygodnia korekty spadkowej. Od październikowego szczytu (a zarazem rekordowego poziomu hossy) WIG20 oddalił się do tej pory o 2,9 proc.

Skala przeceny jest już nieco większa niż w przypadku poprzedniej korekty (trwającej od 6 do 8 października), kiedy indeks zniżkował o 2,2 proc. Ze względu na bliskość obu tych ruchów spadkowych można je właściwie traktować jako jedną, tyle że rozbudowaną korektę. Uprawnia do tego choćby fakt, że WIG20 w skali ponad dwóch tygodni nie zrobił żadnego postępu.

Taka sytuacja jest odmianą w stosunku do tego, z czym mieliśmy do czynienia w czasie, kiedy fala wzrostowa na GPW była niezmącona większymi korektami, a więc w okresie od końca sierpnia do początku października. Jak już pisałem w ostatnich dniach, jest to konsekwencja po pierwsze silnego wykupienia rynku (które samo w sobie w takiej skali zawsze "gwarantowało" w ostatnich kilkunastu miesiącach kilkutygodniową korektę), a po drugie - zrodzonych w takich warunkach negatywnych dywergencji (np. kolejne lokalne szczyty wskaźnika RSI są położone coraz niżej, nie potwierdzając tym samym trwałości zwyżki WIG20).

Trzeba jednocześnie przyznać, że jak na tak negatywne objawy, skala korekty na GPW jest ciągle stosunkowo niewielka. Na bazie porównania z sytuacją z kwietnia (kiedy to pojawiły się podobne objawy), potencjał spadkowy można szacować na trzy razy więcej, niż wyniosła dotychczasowa zniżka. Z drugiej strony, z kreśleniem czarnych scenariuszy nie ma co przesadzać, bo przecież nie wydarzyło się jeszcze nic na tyle istotnego, by należało obwieszczać koniec siedmiotygodniowego trendu wzrostowego.

Na razie mamy jedynie wstępny sygnał ostrzegawczy w postaci przebicia linii poprowadzonej po lokalnych dołkach intraday (począwszy od 20 września). Nie pękło natomiast znacznie ważniejsze wsparcie w okolicy 2600 pkt. W krótkim horyzoncie wynika ono z lokalnego dołka z 8 października, a w dłuższym - pokrywa się z kwietniową górką. Taka diagnoza sytuacji pozwala sformułować scenariusze na najbliższą przyszłość.

Gdyby pod naporem podaży wsparcie (2600 pkt) pękło, byłby to "oficjalny" sygnał tego, że korekta obejmująca parę sesji zaczyna przeradzać się w korektę wyższego rzędu mogącą obejmować nawet kilka tygodni. Nawet jeśli wsparcie na razie nie pęknie, ale ewentualne odbicie nie doprowadzi jednocześnie do sforsowania szczytu z 13 października (2693 pkt), pojawi się ryzyko powstania groźnej formacji głowy z ramionami. Do ostatecznego przekreślenia ryzyka wymknięcia się korekty spod kontroli potrzebne będzie nie tylko odbicie, ale odbicie o sile wystarczającej do ustanowienia nowego rekordu hossy.

Giełda
Rok cyklu prezydenckiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Giełda
GPW czeka na nowy impuls