Dziewiąty tydzień na giełdzie bez głębszego spadku

Dziewiąty kolejny tydzień indeks WIG kontynuował pomyślną passę. Tak długa seria tygodni bez głębszej przeceny jest bardzo podobna do tej, z jaką mieliśmy do czynienia wiosną tego roku.

Aktualizacja: 30.10.2010 02:14 Publikacja: 30.10.2010 01:14

Dziewiąty tydzień na giełdzie bez głębszego spadku

Foto: GG Parkiet

Wtedy rynek piął się nieustannie przez dziesięć tygodni, w czasie których zyskał blisko 17 proc. Tym razem notowania podniosły się o nieco ponad 10 proc. 0Około 17.00 proc. zwyżki WIG notuje natomiast od ustalenia dołka u progu wakacji.

Ogólną diagnozę dla warszawskiego parkietu można sprowadzić do starcia dwóch obozów. Z jednej strony są ci, którzy oceniają, że czas dobrej koniunktury jest na tyle długi, że niewiele jest już miejsca na jego wydłużenie i w tym mogą upatrywać zwiastunów osłabienia koniunktury. Po drugiej stronie stoją ci, którzy mimo długiego czasu utrzymywania się dobrej atmosfery widzą wciąż jeszcze potencjał dla ruchu w górę.

Kończący się miesiąc na rynkach finansowych zerwał nieco ze schematem, jaki funkcjonował przez wiele wcześniejszych tygodni. Nieustannie drożały akcje, w górę szły notowania surowców, tracił dolar względem euro. Pojawiły się jednak i zjawiska, których poprzednio nie byliśmy świadkami - rynki wschodzące wypadły słabiej niż dojrzałe, spadły ceny długoterminowych obligacji, osłabienie zaczęło być widoczne na walutach z emerging markets.

Te zjawiska przełożyły się na konkretne sygnały, jak na przykład przełamanie pięciomiesięcznej linii trendu przez siłę relatywną rynków wschodzących do dojrzałych, pokonanie linii trendu przez kurs koszyka walut złożonego po połowie z euro i dolara wobec złotego czy przebicie ponadsześciomiesięczej linii trendu przez rentowność amerykańskich dziesięciolatek. Tym samym można już mówić nie tylko o sygnałach ostrzegawczych, ale nasilających się faktach, sugerujących przesilenie koniunktury.

Nie ma przy tym wątpliwości, że jednym z kluczowych elementów giełdowej układanki pozostaje kwestia ilościowego poluzowania polityki pieniężnej w USA. Ta sprawa może się wyjaśnić już w najbliższą środę. Wcześniej jednak poznamy październikowe odczyty indeksów aktywności przemysłu w Chinach czy USA.

Wydaje się, że nadzieje związane z kolejną rundą dodruku pieniędzy są tak duże, gdyż ogólna sytuacja gospodarcza skłania do podejmowania spekulacji. Gdyby warunki gospodarcze były mniej sprzyjające, chętnych do ryzykowania byłoby na pewno mniej. Dlatego na dłuższą metę to i tak fundamenty będą decydować o rozwoju wypadków, a nie to, ile jest dostępnego kapitału na spekulację. Ten jedynie może wpływać na skalę poszczególnych ruchów, ale nie na ich kierunek. Dlatego też tak naprawdę postrzeganie dodruku pieniędzy będzie zależeć od rozwoju koniunktury. Jeśli uda się podtrzymać ożywienie gospodarcze, kolejny zastrzyk pieniędzy pomoże rynkom. Jeśli jednak pojawią się tendencje recesyjne w niektórych gospodarkach, świeże środki niewiele pomogą.

Giełda
Byki znów próbując coś ugrać na GPW
Giełda
Rekordy energetyki
Giełda
Bez przesilenia
Giełda
Niedźwiedzie wygrały czwartkową sesję
Giełda
Czwartek na GPW: PZU mocniejsze po wynikach, Kruk dzieli zysk, faworyci DM BOŚ
Giełda
Amerykańskie akcje zmierzają znów do relatywnie drogich obszarów