To zbieżność ciekawa o tyle, że okres sprzed 12 lat już wcześniej można było uznać za analogiczny do obecnego na podstawie regularności związanej z cyklem prezydenckim. Analogii dopełnia to, że 12 lat temu w I kwartale wszyscy przejmowali się stanem finansów Brazylii, a teraz to samo dotyczy Portugalii. Żeby było ciekawiej, 12 lat temu samoloty NATO były w trakcie bombardowań celów w Jugosławii w wojnie o Kosowo, a obecnie bombardowana jest Libia. Ciekawe, czy te historyczne rymy dotyczyć będą również rynku akcji. 12 lat temu przełamanie styczniowych maksimów WIG20 nastąpiło 6 kwietnia, teraz to samo wydarzyło się już pod koniec marca. Wtedy zwyżki trwały aż do połowy lipca i łącznie podniosły wartość WIG o 38 proc. w stosunku do dołka z 4 marca. Dopiero później na GPW rozegrała się silna trzymiesięczna korekta. Wydaje się, że i w tym roku ten wzorzec zwyżek do początku lata, a następnie spadków do sezonowego dołka jesienią należy brać pod uwagę przy kreśleniu możliwych scenariuszy.
Na razie wyłamanie się WIG20 z prawie półrocznej konsolidacji wydaje się przekonujące, a nastroje nie zdają się nadmiernie euforyczne. Powinno to sprzyjać kontynuacji zwyżki. Dobrym wzorcem jest chyba fala wzrostowa sprzed roku. Wtedy, między 11 lutego a 14 kwietnia, WIG20 zyskał prawie 20 proc. Powtórka dałaby wartość w okolicach 3166 pkt już w drugiej połowie kwietnia.
Największe zagrożenie dla zaawansowanej wiekiem hossy stanowi polityka pieniężna. Jesteśmy już po drugiej podwyżce stóp RPP i po pierwszej w wykonaniu ECB. Historyczne precedensy w tym drugim wypadku nie wyglądają tak groźnie – po pierwszej podwyżce w poprzednim cyklu z 6 grudnia 2005 r. ceny akcji w strefie euro kontynuowały hossę jeszcze przez 1,5 roku, a po pierwszej we wcześniejszym cyklu podwyżce stóp ECB z 10 listopada 1999 r. cykliczny wzrost cen akcji przetrwał jeszcze cztery miesiące. Gorzej wygląda to w wypadku Polski. Tu daty drugich podwyżek stóp RPP z poprzednich cykli to: 24?lutego 2000 roku (hossa skończyła się miesiąc później), 29?lipca 2004 r. (tu bardzo łagodna bessa trwała już od kwietnia 2004) oraz 28?czerwca 2007 r. (bessa zaczęła się podwójnym lipcowo-październikowym szczytem). Nie wygląda to dobrze, ale zachowanie rynku na razie nie sugeruje, by postrzegał działania RPP jako bezpośrednie zagrożenie wzrostu gospodarczego.