Wiele wskazuje na to, że krótszy, przedświąteczny tydzień na warszawskim parkiecie (w piątek sesji nie będzie) inwestorzy zaliczą do bardzo udanych. Po poniedziałkowym tąpnięciu spowodowanym obniżeniem ratingu USA, nie został już najmniejszy ślad. We wtorek i środę szybko rosnące indeksy z nawiązką odrobiły straty i zbliżyły się do rekordów obecnej hossy. Optymizm inwestorów wynika m.in. z nieco lepszych od zakładanych danych makroekonomicznych z najważniejszych światowych gospodarek (np. amerykańskiego rynku nieruchomości). Do nabywania akcji zachęcają też, w większości bardzo przyzwoite, wyniki firm za I kwartał. Wśród wyróżniających się branż zdecydowanie na czoło wybija się sektor technologiczny. Intel pochwalił się najlepszym kwartałem w historii a dodatkowo zapowiedział, że kolejny kwartał będzie jeszcze lepszy. Apple zarobił w I kwartale prawie 6 mld USD czyli 6,4 USD na akcję. Analitycy oczekiwali, że zysk na akcję wyniesie 5,35 USD.
Notowania w Warszawie rozpoczęły się, zgodnie z oczekiwaniami, na zielono. Wzrosty nie były jednak duże, głównie z powodu słabej postawy Telekomunikacji Polskiej (wyjaśnienie poniżej). WIG 20 zyskiwał 0,07 proc. i otworzył się na poziomie prawie 2928 pkt. WIG rósł o 0,08 proc. do 50216 pkt. Z dużych spółek najlepiej na otwarciu radziły sobie: BRE Bank, CEZ i PKN Orlen, który przedstawił szacunkowe wyniki za pierwsze trzy miesiące. Sprzedaż w tym okresie była większa niż rok wcześniej. Słabo prezentowała się Telekomunikacja Polska, która opublikowała raport za I kwartał. Traciła przeszło 2 proc., bo jej wyniki były znacznie gorsze niż rok wcześniej. Zarobek netto, w porównaniu z poprzednim rokiem, spadł aż o jedną trzecią. Z mniejszych firm narzekać nie mogą akcjonariusze Pepeesu, którzy zarabiają kolejne 5 proc. czy Petrolinvestu, który zwyżkuje 3 proc.
Na innych parkietach europejskich sesje również zaczęły się od zwyżek, w większości mocniejszych niż w Warszawie. Giełda w Paryżu na otwarciu rosła o 0,4 proc. Parkiet w Londynie zyskiwał 0,15 proc. a we Frankfurcie 0,6 proc.
Kolejne godziny handlu powinny przebiegać w spokojnej, choć optymistycznej atmosferze. Ostatnia sesja przed czterodniową przerwą nie zachęca graczy do aktywniejszego handlu. Potwierdzają to niskie obroty. Po kwadransie właściciela zmieniły papiery za niespełna 60 mln zł. Gracze ostrożnie pochodzą również do dalszego kupowania akcji mając na uwadze, że tempo zwyżek jest bardzo wysokie co niesie za sobą ryzyko korekty. Chłodząco na rozpalone głowy działa też perspektywa zbyt łatwego pobicia rekordu obecnej hossy, który w przypadku WIG 20 znajduje się na poziomie 2962 pkt. a WIG 50271 pkt. (po 20 minutach handlu drugi z indeksów przełamał tę barierę).
Na rynku walutowym złoty z rana tracił lekko wobec euro, które kosztowało 3,9740 zł i zyskiwał wobec dolara, którego kurs spadł do 2,72 zł.