Myślę, ze znacznie większą wagę należy przywiązywać do płynących bezpośrednio z przedsiębiorstw sygnałów, które nie świadczą o tym, że jesteśmy na skraju kolejnej zapaści, lecz wręcz przeciwnie. Może się okazać, że światowa gospodarka będzie się nieźle rozwijać nawet po zakończeniu stymulacji systemu bankowego przez banki centralne.
Nie oznacza to, że obecny trend wzrostowy będzie kontynuowany bez przeszkód. W dalszym ciągu obstaję przy scenariuszu, w którym wszystko, co dzieje się od lutowego szczytu na S&P500, powinno być traktowane jako korekta wcześniejszych półrocznych zwyżek. I nawet zakładany przeze mnie rychły atak amerykańskiego indeksu na poziom 1400 pkt nie uchroni inwestorów przed spadkiem do ok. 1200 pkt jeszcze w II kwartale. Do huśtawki nastrojów musimy się przygotować także w kolejnych dwóch miesiącach. Przedświąteczny tydzień obfitował w informacje, które wywołały skrajne reakcje inwestorów, zmieniając ich nastawienie z panicznej wyprzedaży w poniedziałek do euforycznego kupowania w środę.
Najpierw pogłoski o restrukturyzacji greckiego długu, które zdołały wynieść rentowność dwuletnich obligacji ponad poziom 20 proc., zepsuły nastrój europejskim inwestorom. Następnie Amerykanie wraz z poranną kawą dostali informację, że ich dług, uważany do tej pory za najbezpieczniejszy na świecie, dostał żółtą kartkę od jednej z agencji ratingowych. To dopełniło czarę goryczy i poniedziałkowa sesja na całym świecie, zarówno na rynkach akcji, jak i surowców, miała dość dramatyczną postać. Co ciekawe, panika wyprzedaży nie objęła tego rynku, który na zdrowy rozum powinien najbardziej ucierpieć, czyli amerykańskich obligacji i przy okazji waluty. Paradoksalnie znowu się okazało, że przyzwyczajenia inwestorów są silniejsze od faktów. Dług USA i amerykański dolar zyskały w poniedziałek na wartości, jak zawsze w chwilach zagrożenia stając się „bezpieczną przystanią” dla pieniędzy inwestorów, chociaż tym razem to one były główną przyczyną wzrostu niepewności na rynkach.
Tak samo niespodziewanie jak przyszedł poniedziałkowy „minikrach”, nastąpiło szybkie, spektakularne odrodzenie nastrojów. Już w środę wszystkie giełdy akcji oraz rynki surowców przeżywały istną euforię, rosnąc po kilka procent, wyrównując niedawne szczyty lub je przebijając. Tym razem pozytywny sygnał nadszedł bezpośrednio z gospodarki, co ważniejsze – amerykańskiej. Wyniki finansowe kilku kluczowych przedsiębiorstw z segmentu technologicznego okazały się znacznie lepsze niż szacunki analityków, a prognozy przedstawicieli Intelu i IBM dotyczące oczekiwanego wzrostu przychodów w kolejnych kwartałach były sygnałem, że inwestycje w światowej gospodarce zaczynają się odradzać.
[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]