Późniejsze spadki notowań nie były jednak tak duże jak w czwartek, kiedy Dow Jones Industrial Average stracił ponad 512 punktów. Na rynku dominowały wówczas obawy spowodowane możliwością obniżki ratingu USA. Niektórzy analitycy podkreślali, że w takim czasie trzeba być ostrożnym, ale ich zdaniem nie ma powodu, by zachowywać się defensywnie. Wśród największych spółek najwięcej traciły Caterpillar, Bank of America i Home Depot. Drożały natomiast akcje CF Industries, producenta nawozów, który podniósł dywidendę, oraz m.in. Priceline. com Inc. Powodem ponad 8-proc. skoku notowań tej ostatniej firmy zajmującej się sprzedażą wycieczek w Internecie był lepszy od oczekiwań wynik kwartalny. Indeks Dow Jones mimo sporych strat w pierwszych godzinach zakończył sesję 0,5 proc. nad kreską. Mimo że z rynku amerykańskich akcji wyparowało ostatnio 1,8 biliona dolarów, strategów rynkowych nie opuszcza optymizm. Specjaliści 13 banków są przekonani, że od zamknięcia sesji w czwartek do końca roku Standard & Poor's500 zyska średnio 17 proc.
Sesje na głównych rynkach europejskich zaczęły się od spadków. Nastroje na krótko poprawił raport z rynku pracy w USA. Stoxx Europe 600 wyszedł nawet na plus, ale skończył sesję 1,8 proc. pod kreską. Jego tygodniowa strata okazała się największa od listopada 2008 roku. Notowania brytyjskiego banku Royal Bank of Scotland na początku sesji w Londynie spadały nawet ponad 20 proc., ale później straty udało się zredukować. Powodem wyprzedaży był znacznie gorszy wynik w pierwszym półroczu, niż przewidywali analitycy.Na rynku ropy naftowej w Nowym Jorku notowania były zmienne. Około 16.30 naszego czasu baryłka kosztowała tam 86,81 USD (minus 0,20 USD), a maksymalna cena dostaw październikowych wynosiła do tego czasu 88,71 dolara. Na krótko podbił ją lepszy, niż oczekiwano raport z rynku pracy w USA. W Londynie gatunek Brent maksymalnie kosztował 110,20 USD, około 16.30 zaś było 108,27 USD, co?jeszcze oznaczało zwyżkę o jednego dolara.
W Nowym Jorku cena miedzi była najniższa (4,139 USD za funt metalu) od pięciu tygodni i zanosiło się, że tygodniowy spadek będzie największy od czerwca 2010 roku. W Londynie ok. 16.30 naszego czasu tona z dostawą za trzy miesiące kosztowała 9239 USD, ponad 110 dolarów mniej niż na koniec sesji w czwartek. Do tego czasu maksymalna cena wynosiła 9332 USD. Notowania spadały, mimo że wciąż maleją zapasy w magazynach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali.
Złoto na rynku dostaw natychmiastowych w Londynie podrożało o ponad 10 USD do 1656 dolarów.