Jeżeli chodzi o głównych graczy, to dziś mamy szanse na kolejne rekordy złota, tym razem w okolicach 1700 – umacniają się też frank szwajcarski i jen, chociaż obecnie nabywcy muszą liczyć się z poważną groźbą interwencji banków centralnych.

Do najważniejszych wydarzeń weekendu zaliczyć możemy tymczasem oficjalną zmianę stanowiska EBC, który oświadczył, że będzie teraz skupować hiszpańskie i włoskie obligacje, starając się powstrzymać rozwój kryzysu, a także zapewnić rynkowi płynność i zagwarantować jego stabilność. Wiecie może, czy S&P przyznaje EBC jakiś oficjalny rating? Czy europejskie QE pod inną nazwą to nie QE?

I wreszcie najważniejsze: czy to naprawdę ma jeszcze jakieś znaczenie? Bynajmniej nie chcę tu powiedzieć, że jesteśmy wszyscy skazani na totalną zagładę – wprost przeciwnie, sugeruję raczej, że z podobnymi sytuacjami mieliśmy już do czynienia (ostatni raz, oczywiście, trzy lata temu). Obecnie różnica polega jednak na tym, że tym razem można mieć nadzieję na wprowadzenie jakichś zmian strukturalnych...

W odniesieniu do dzisiejszego rynku spodziewam się, że nie zabraknie płynności, a przepływy kapitału będą bardzo nieregularne. Załóżcie zatem kaski, a jeśli jesteście w stanie uniknąć rynku, sugeruję, byście wstrzymali się z grą na kilka dni.