W Europie Zachodniej spadki były największe od 2008 r. i niemal wszędzie przekraczały 5 proc., a na kilku giełdach również 6 proc. Inwestorzy tak dużą wyprzedażą zareagowali na kilka informacji potwierdzających, że koniunktura gospodarcza pogarsza się. W Stanach Zjednoczonych doszło do tego przekonanie, że nie ma już co liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony banku centralnego.
Zmroziły inwestorów na całym świecie wypowiedzi dwóch wysokich przedstawicieli amerykańskiego banku centralnego, którzy uważają, że nie powinien on chronić interesów inwestorów giełdowych. Szef Fed w Filadelfii powiedział, że zapowiedź Bena S. Bernanke utrzymania stóp procentowych na zbliżonym do zera poziomie do połowy 2013 r. była „nieodpowiednim krokiem w nieodpowiednim czasie". A szef Fed z Dallas uważa, że bank centralny nie powinien prowadzić polityki chroniącej inwestorów giełdowych.
Do tego doszło obniżenie przez Morgan Stanley i Deutsche Bank prognoz wzrostu gospodarczego w tym i w przyszłym roku dla całego świata, w tym również dla Chin. Na notowania banków szczególnie negatywnie wpłynęła wypowiedź głównego ekonomisty szwedzkiej instytucji nadzoru finansowego, który ostrzegł, że tamtejsze banki nie są przygotowane na kolejny kryzys. Papiery Bank of America i JPMorgan Chase zostały przecenione po prawie 5 proc. Wiadomości o spadku produkcji budowlanej w strefie euro, czy eksportu w Japonii, a także obniżenie prognoz wzrostu spowodowały znaczące przeceny spółek związanych z ogólną koniunkturą, takich jak firmy samochodowe czy Caterpillar.