Najważniejszą informacją z Wrocławia było odłożenie decyzji w sprawie uwolnienia kolejnej transzy pomocy dla Grecji do przyszłego miesiąca. Nie napłynęły stamtąd natomiast żadne konkrety recepty na uratowanie eurolandu.
Dla rynków lepiej byłoby, gdyby Grecja dostała pieniądze już teraz, bo oznaczałoby to kilka miesięcy oddechu. Tymczasem trzeba się przygotować na to, że temat Grecji dalej będzie żywy. Nie ucichną spekulacje co do tego, jakie kłopoty w razie jej bankructwa czekają europejską gospodarkę i banki.
W piątek obawy przed negatywnym rozwojem sytuacji nie były jednak widoczne. Indeksy na większości rynków w Europie Zachodniej od początku sesji były na plusie, a wyjątkowo dobrze spisująca się giełda we Frankfurcie w najlepszym momencie rosła już o 2,5 proc. Najwyraźniej giełdy wciąż były pod wrażeniem czwartkowej decyzji banków centralnych o uruchomieniu pożyczek dolarowych dla banków w eurolandzie.
Sytuacja wyraźniej pogorszyła się dopiero późnym popołudniem, gdy jedna z agencji podała, że rząd Niemiec odłożył dyskusję na temat rozszerzenia funduszu mającego stabilizować sytuację w strefie euro, co oznacza, że odpowiednie przepisy zostaną przyjęte najwcześniej w przyszłym roku. Wiadomość ta odbiła się głównie na notowaniach banków. W tej sytuacji na plusie udało się zakończyć sesję jedynie części parkietów. Giełda w Londynie zyskała 0,6 proc., a we Frankfurcie 1,2 proc., Mediolan i Paryż zaliczyły spadki. Na minusie znalazł się też Nowy Jork, który jednak dość szybko powrócił lekko nad kreskę. Na rynku surowcowym w piątek znów zaczęło na siebie zwracać uwagę złoto. Jego cena rozpoczęła wzrost po dwóch dniach wcześniejszych spadków.
Powodem zwyżki notowań kruszcu były obawy, że liderzy zebrani we Wrocławiu nie ustalą żadnych konkretnych kroków mogących powstrzymać kryzys w eurolandzie. Późnym popołudniem naszego czasu notowania złota rosły w Nowym Jorku o 1,5 proc., osiągając pułap 1796 USD za uncję. Odrobiły sporą część strat z tygodnia, jednak nadal były znacznie tańsze niż na rekordowym poziomie 6 września, kiedy kurs sięgnął 1923,7 USD. Jeszcze bardziej, o 2,6 proc., drożało w piątek srebro. Jego uncja kosztowała 40,6 USD.