Rynek lubi zachowywać się w sposób mało przewidywalny, bo dla przykładu odczyt amerykańskiego ISM dla sektora przemysłowego był nawet o 1 pkt lepszy niż konsensus oczekiwań, co nie przeszkodziło w mocnych spadkach indeksów i przebiciu przez S&P kluczowego wsparcia na poziomie około 1100 pkt.

Można założyć, że dopóki indeks S&P 500 pozostanie powyżej kluczowego wsparcia, to inwestorzy grają na uniknięcie recesji w USA. O ile recesja w Europie jest prawie pewna (konsensus wskazuje, że Europa zanotuje dwa kwartały spadku PKB) oraz coraz częściej mówi się o rosnącym ryzyku „twardego lądowania" w Chinach (czyli spadek dynamiki PKB poniżej 7?proc. – a być może nawet do 5?proc.), to jednak w USA scenariusz bazowy, jaki kreśli rynek akcji, to szansa na uniknięcie formalnej recesji (kwartalny spadek PKB). W pewnym stopniu taka reakcja rynku amerykańskiego jest zrozumiała, patrząc na wskaźniki wyprzedzające (oba ISM-y), które w porównaniu z innymi regionami świata pozostają po wrześniu na zadowalających poziomach. Ponadto konsensus wzrostu amerykańskiego PKB za trzy kwartał też jest na „wysokich" poziomach w porównaniu chociażby z Europą.

Jednakże w aktualnym cyklu wejście w recesję następuje „wolniej" niż w poprzednich recesjach. Jesteśmy jedynie 2 lata po dołku poprzedniej recesji, nie zdążyliśmy doświadczyć bańki w żadnej klasie aktywów. Z drugiej strony wiele problemów strukturalnych (po ostatnich trzech długich cyklach wzrostu) nie zostało jeszcze rozwiązanych i potrzeba jeszcze sporo czasu, aby je rozwiązać (między innymi cały proces zmniejszania zadłużenia).

Aktualna recesja bardziej działa na zasadzie negatywnego sprzężenia zwrotnego. Pod pewnymi warunkami pętla wygląda następująco: niższa sprzedaż przedsiębiorstw powoduje niższą produkcję, niższe zatrudnienie, co oznacza niższe dochody konsumentów, a niższe dochody powodują niższe wydatki, które następnie obniżają sprzedaż. Firmy nie zatrudniają, bo nie oczekują większej sprzedaży. Amerykanie nie wydają więcej, bo obawiają się spadku dochodów z powodu niepewności związanej z zatrudnieniem i wysokim bezrobociem. Do tego dochodzi efekt spadków na giełdach i uporczywie niskich cen domów.

Jeżeli S&P w najbliższych dniach obroni wsparcie na poziomie 1100–1120 pkt, to na rozstrzygnięcie, czy akcje w USA podążą w kierunku 1020 pkt (dyskontowanie niewielkiej recesji) czy też obronią aktualne poziomy (recesja głównie w Europie, w Stanach niekoniecznie) – przyjdzie nam poczekać do kolejnych danych makro.