Niemiecki DAX tracił ponad 1 proc. W jego ślady poszedł polski WIG20, otwierając dzień zniżką o 1,4 proc. Inwestorzy na świecie pozbywali się też europejskiej waluty, spychając kurs euro względem dolara o prawie 0,5 proc. Tradycyjnie obawy na rynkach odbiły się rykoszetem na wartości złotego, który wobec euro potaniał rano o 0,5 proc., przekraczając poziom 4,53. Rozczarowanie inwestorów okazało się jednak krótkotrwałe i większość europejskich indeksów giełdowych zakończyło sesję na plusie. Niemiecki DAX zyskał 1,9 proc., francuski CAC 40 2,5 proc., a włoski FTSE MIB aż 3,4 proc. Nasz WIG20 poszedł w górę względem czwartkowego poziomu zamknięcia o 0,7 proc. Straty do dolara odrobiło też euro, a złoty nieznacznie umocnił się wobec głównych walut.
Dlaczego inwestorzy najpierw zareagowali nerwowo, a potem miejsce strachu zajęła nadzieja? Początkową reakcję tłumaczyć można zapewne głównie tym, że wobec nowego paktu fiskalnego zdystansowała się Wielka Brytania, blokując zmianę traktatów. Zresztą nawet gdyby Brytyjczycy zdecydowali się na udział w nowym pakcie, to w istocie jego przyjęcie i tak nie rozwiązuje bieżących problemów, a raczej dotyczy utrzymania dyscypliny budżetowej w przyszłości. Nowe reguły i tak nie zmieniają faktu, że kraje takie jak Włochy i Hiszpania są zagrożone wzrostem kosztów finansowania i utratą wypłacalności. Groźba wejścia zachodnioeuropejskiej gospodarki w recesję jeszcze bardziej nasili problemy budżetowe. Według agencji Bloomberg w przyszłym roku rządy strefy euro będą musiały spłacić ponad 1,1 bln euro długów.
Na szczęście europejscy politycy dorzucili na osłodę zapowiedź przekazania 200 mld euro do Międzynarodowego Funduszu Walutowego w celu ratowania zagrożonych państw. To pomogło inwestorom zakończyć piątek we w miarę dobrych nastrojach. Pomogły też doniesienia o wzroście wskaźnika nastrojów amerykańskich konsumentów, a także informacje agencji Reuters, że Chiny przeznaczą 300 mld dolarów na inwestycje zagraniczne.
WIG20 nie zdołał jednak odrobić wszystkich strat z czwartku, kiedy kursy akcji spadły, ponieważ szef Europejskiego Banku Centralnego zdusił nadzieję na zwiększenie przez EBC zakupów obligacji zadłużonych krajów.