Inwestorów ucieszyła zapewne między innymi publikacja niemieckiego wskaźnika nastrojów inwestorów ZEW. Indeks oczekiwań wzrósł z -55,2 pkt w ubiegłym miesiącu do -53,8 pkt obecnie, przeskakując oczekiwania analityków. Wprawdzie poprawa ta może cieszyć, jednak nie wolno zapominać, że ZEW znajduje się wciąż w negatywnym obszarze. Obecne odczyty są zgodne z niemal dwuprocentową recesją. Choć prawdopodobnie naszych największych sąsiadów nie czeka aż tak drastyczne spowolnienie, jednak wciąż trudno tu o optymizm.
Co gorsza, wyraźnie osłabł też optymizm po wynikach piątkowego szczytu UE. Rentowność 10-letnich obligacji włoskich i hiszpańskich ponownie wzrosła i wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Nawet jeżeli dzięki ostatnim ustaleniom przywódców ominie nas rozpad strefy euro czy restrukturyzacja włoskiego długu, to może nie udać się uniknąć nadchodzącego kryzysu kredytowego (credit crunch). Na oczach inwestorów wciąż bowiem rozgrywają się jego kolejne etapy. Pierwszy, to pojawienie się toksycznych aktywów. W 2008 roku były to obligacje hipoteczne w USA, tym razem to papiery państw PIIGS. Etap drugi to brak wzajemnego zaufania banków do siebie i wysychanie rynku międzybankowego. Wczoraj spready EURIBOR-OIS zanotowały kolejne rekordowe poziomy mimo niedawnych zastrzyków płynności ze strony banków centralnych. Faza trzecia to ograniczenie pożyczek dla banków ze strony inwestorów, której objawem są rekordowe obecnie rentowności obligacji banków. W kolejnej fazie, ubogie w świeży kapitał banki ograniczają pożyczki dla realnej gospodarki. Ten element również jest już widoczny – w ostatnich tygodniach wzrosły wskaźniki trudności pozyskania kredytów w Europie. Trudno sobie wyobrazić, żeby taka sytuacja nie położyła się cieniem na gospodarce strefy euro, tym bardziej że wzrosnąć mają wymogi kapitałowe dla banków na Starym Kontynencie.
Sporym zaskoczeniem była we wtorek publikacja listopadowej inflacji w naszym kraju, która wyniosła 4,8 proc., a więc 0,5 pkt proc. więcej niż w październiku. Choć odwlecze to zapewne perspektywę obniżek stóp procentowych przez RPP, warto pamiętać, że na całym świecie pogłębiają się tendencje wręcz deflacyjne. Sprzyjać temu będzie słabnący popyt i kulejący rynek pracy w gospodarkach rozwiniętych, a także zniżkujące ceny surowców i oczekiwania inflacyjne. Te tendencje to światełko w tunelu tworzące miejsce na pakiety stymulacyjne i dalsze luzowanie polityki monetarnej w wielu miejscach na świecie.