Początek środowych notowań na warszawskiej giełdzie prezentował się całkiem nieźle. Nasi inwestorzy nie przestraszyli się wtorkowych spadków za oceanem. Popyt na akcje był większy niż podaż co zapewniło wzrosty na otwarciu. Przewaga byków nad niedźwiedziami utrzymywała się aż do południa. W kolejnych godzinach presja sprzedających była coraz większa co skutkowało powolnym osuwaniem się indeksów. Co prawda kupujący próbowali kontratakować ale przejściowe odbicia były natychmiast wykorzystywane przez część inwestorów do zamykania pozycji. W konsekwencji rodzime indeksy znalazły się pod kreską. Na zamknięciu WIG 20 zniżkował o 0,62 proc. do niespełna 2174 pkt., WIG zmalał do 37813 pkt. czyli o 0,55 proc. Obroty na rynku przekroczyły 710 mln zł czyli były o kilka procent proc. mniejsze niż dzień wcześniej.
Mimo spadków Warszawa była w środę jednym z najmocniejszych rynków w Europie. Na innych parkietach, mimo niezłego otwarcia, przez cały dzień dominowały spadki, które pogłębiły się w drugiej części dnia. O godz. 17.30 francuski CAC 40 spadał o prawie 3 proc., niemiecki DAX o 1,45 proc. a brytyjski FTSE o 2,28 proc.
Słaba postawa zachodnich giełd to konsekwencja powracających obaw o przyszłość eurolandu. Co prawda na środowej aukcji Włochom udało się uplasować całą, wartą 3 mld euro, transzę obligacji pięcioletnich ale po znacznie niższych, niż na poprzedniej aukcji, cenach. Eurostat poinformował, że produkcja przemysłowa w październiku była o 0,1 proc. niższa niż we wrześniu. Był to drugi miesiąc z rzędu, gdy produkcja spadała. Analitycy liczyli, że wzrośnie o 0,1 proc. Ostateczny cios bykom zadał niemiecki instytut Ifo, który obniżył prognozy wzrostu gospodarki niemieckiej na 2012 r. Eksperci oczekują, że PKB za Odrą powiększy się o ledwie 0,4 proc. wobec prognozowanych wcześniej 2,3 proc. Może to mieć również negatywne konsekwencje dla polskich przedsiębiorstw, dla których Niemcy są ważnym parterem handlowym. Nasi inwestorzy okazali się bardziej odporni na wymienione negatywne informacje, m.in. dzięki pozytywnej wypowiedzi Anny Zielińskiej, zasiadającej w Radzie Polityki Pieniężnej, że przyszłoroczny PKB powiększyć się może nawet o 3 proc. Rząd mówi o 2,5-proc. zmianie. Nastroje polskim inwestorom pomogła też udana aukcja zamiany, w której resort finansów sprzedał dług o wartości 4,3 mld zł.
Spośród spółek z WIG 20 osiem zyskało na wartości. Najwięcej, aż 8,25 proc. do 6,82 zł, zwyżkował Getin, który pozyskał inwestora dla TU Europa. Akcje ubezpieczyciela podrożały w środę o 21,5 proc.
Na rynku walutowym złoty tracił do dolara i zyskiwał do euro i franka. Zmiany wynikały z ruchów na globalnych rynkach finansowych, gdzie wspólna waluta kolejny dzień traciła do waluty amerykańskiej. Późnym popołudniem za euro płacono w Warszawie 4,5570 zł (spadek o 0,15 proc.) , za franka 3,6850 zł (spadek o 0,5 proc.) a dolara 3,5130 zł (wzrost o 0,7 proc.).