Ponieważ mało kto oczekuje, że w okresie najbliższych dwóch tygodni powinno dojść do kluczowych ustaleń, zmniejszyła się też ogólna niepewność rynkowa.

Coraz więcej prognoz dotyczy rozwoju sytuacji w styczniu nadchodzącego roku. Wielką niewiadomą pozostaje zachowanie się klientów TFI. Wskazując na analogie z rozwojem sytuacji w okresie 2007–2009, po okresie spadków w drugiej połowie 2007, na początku 2008 nastąpiło gwałtowne wycofanie środków z krajowych funduszy. Gwoli przypomnienia, w styczniu 2008 wycofano ok. 15 miliardów złotych z funduszy akcji, zrównoważonych i stabilnego wzrostu. Wprawdzie mamy do czynienia z okresem silnie narastającej niepewności połączonej ze spadkami w drugiej połowie roku, co pozwala kreślić analogie z końcówką 2007 roku, jednak wtedy kryzys nastąpił po długim okresie bardzo dużych napływów do funduszy, których kulminacja przypadła na rok 2006 i pierwszą połowę 2007. Z kolei w okresie poprzedzającym obecne spadki skala napływów do szeroko rozumianych funduszy akcyjnych była dużo mniejsza. Choć niewątpliwie trudno oczekiwać, aby napływy do TFI pozytywnie zaskoczyły w pierwszym kwartale 2012.

Warto odnotować środowe orzeczenie Trybunału Europejskiego w praktyce nakazujące Polsce zniesienie limitu na inwestycje zagraniczne. Z dużym prawdopodobieństwem wymusi ono rozpoczęcie prac legislacyjnych dotyczących OFE. Nie sądzę, aby rząd po prostu zniósł ten limit. W wariancie pozytywnym można oczekiwać generalnych zmian, jeśli chodzi o politykę inwestycyjną OFE, np. wprowadzenie benchmarków zewnętrznych w praktyce zachowujących dominację krajowych inwestycji. W wariancie negatywnym... No cóż, ostatnie dwie istotne zmiany regulacji OFE polegały na: 1. ograniczeniu opłat pobieranych przez PTE, 2. zmniejszeniu składek do OFE. W tym przypadku trend nie jest przyjacielem OFE. Ale pozostaje mieć nadzieję, że w końcu dojdzie do jego odwrócenia, z korzyścią dla?rynku.

Nie ustaje spór co do perspektyw recesji. Przy analizie wskaźników wyprzedzających warto analizować ich strukturę. Większość z nich bierze pod uwagę kształt krzywej stóp procentowych. Tj. rosnąca krzywa (stopy długoterminowe wyższe od krótkoterminowych) wpływa pozytywnie na notowania wskaźnika, krzywa odwrócona – negatywnie. Obecnie, zwłaszcza w USA, mamy bardzo specyficzną sytuację. Krótkoterminowe stopy są bliskie zera, więc nie ma możliwości, aby stopy długoterminowe były od nich niższe. Powoduje to zawyżanie wskazań wskaźników wyprzedzających biorących ten czynnik pod uwagę.