Nowy tydzień na warszawskim parkiecie zaczął się wyjątkowo bezbarwnie. Indeksy wystartowały rano na poziomach zbliżonych do piątkowych zamknięć. W kolejnych godzinach, aż do półmetka, poruszały się w wąskim przedziale na przemian lekko tracąc i zyskując na wartości. W przypadku WIG 20 dzienne maksimum znajdowało się na poziomie 2296 pkt a minimum na 2276 pkt. Obecnie (godz. 13.20) indeks jest na wysokości 2288 co oznacza 0,1-proc. wzrost. WIG zyskuje 0,09 proc. do 41272 pkt. mWIG40 zyskuje 0,33 proc. a sWIG80 traci 0,32 proc. Mimo że indeksy są nad kreską to więcej spółek, prawie 200, traci na wartości. Obroty wynoszą niespełna 220 mln zł. Są o ponad połowę mniejsze niż o tej samej porze w piątek. Najchętniej inwestorzy obracają papierami KGHM. Właściciela zmieniły do tej pory akcje za 27 mln zł. To śmieszna kwota jeśli zestawimy ją z wolumenami sprzed kilkunastu dni gdy miedziowy koncern finalizował zakupu Quadry.
Na innych parkietach naszego kontynentu również panuje senna atmosfera. DAX i FTSE 250 zyskują ale po niespełna 0,1 proc. CAC 40 spada 0,26 proc. Liderem zwyżek jest Moskwa, która rośnie o 2 proc. Ateny tanieją drugi dzień z rzędu, tym razem 1,5 proc.
Marazm na parkietach europejskich wynika z braku świeżych informacji makroekonomicznych (dzisiejszy kalendarz jest pusty). Również ze świata polityki, który w ostatnich miesiącach zapewniał giełdom sporo emocji, tym razem próżno doszukać się bodźców do inwestowania w papiery wartościowe. W tej sytuacji rynki skazane są na męczący trend boczny, z którego wybicie wcale nie bywa łatwe.
Z największych spółek liderem zwyżek jest, rosnący 1,6 proc. Tauron. Ponad 6 proc. traci PBG, które w piątek opuści indeks WIG 20 a ponadto jego kondycja finansowa budzi obawy części inwestorów (spółka nie ukrywa, że szuka inwestora finansowego lub branżowego). Z mniejszych firm gracze, kolejny dzień z rzędu chętnie nabywają papiery Resbudu, który dołączył do grupy Mariusza Patrowicza. Rośnie 23 proc. Ponad 19 proc. drożeje też Internet Group. Liderem spadków jest, taniejące 8,5 proc., Bomi.
Na rynku walutowym inwestorzy realizują zyski z dwóch ostatnich sesji. Presja podaży nie jest jednak zbyt duża co świadczy o tym, że część inwestorów nadal wierzy, że złoty jeszcze umocni się. Po godz. 13.20 euro kosztowało w Warszawie 4,1080 zł (wzrost o 0,45 proc.), dolar 3,1350 zł (0,55 proc.) a frank 3,4090 zł (0,5 proc.).