Wyraźna odwrotna korelacja cen akcji na GPW i cen obligacji w krajach rozwiniętych (dobrze widoczna w ostatnim okresie pomiędzy WIG20 a kontraktami na amerykańskie 30-latki) sugeruje, że warunkiem kontynuacji wzrostu na GPW jest dalszy spadek cen obligacji rządów postrzeganych jako bezpieczne. Taki ewentualny spadek byłby powtórką mniej więcej półrocznych ruchów, które na cenach kontraktów na amerykańskie 30-latki rozegrały się pomiędzy sierpniem 2011 r. a lutym 2012 r. oraz pomiędzy grudniem 2008 a czerwcem 2009 r. Kontynuacja spadku cen obligacji, do której doszło w czwartek, dobrze wróży w tym zakresie. Rentowność 30-latek rządu USA zdołała w trakcie czwartkowej sesji pokonać szczyt z końca października, co można interpretować jako potwierdzenie oczekiwań, że ta sztuka uda się i WIG20. Oznaczałoby to skuteczny atak na 2414 pkt.

W poszukiwaniu adekwatnej do obecnej sytuacji analogii historycznej natrafiamy na przełom maja i czerwca 2009 r. Wtedy WIG20 po 2,5 miesiącach początkowego pokryzysowego impulsu wzrostowego zbliżył się do opadającej średniej 200-sesyjnej i trwającym przez prawie miesiąc odpoczynku zaatakował wreszcie w czerwcu 2009 zarówno poziomy oporów wyznaczonych przez szczyty z listopada 2008 i stycznia 2009, jak i średnią 200-sesyjną. Ten atak trwał 12 sesji i wyniósł WIG20 do poziomu 8-miesięcznego maksimum. W obecnych realiach oznaczałoby to skok – jeszcze w marcu – powyżej poziomu 2387, na którym znajduje się obecnie średnia 200-sesyjna oraz powyżej strefy 2409–2450 wyznaczonej przez maksima z końca sierpnia i końca października 2011.

Ostatni 4-miesięczny skok wartości wskaźnika oczekiwań gospodarczych w Niemczech o 77,5 pkt nie ma precedensu w okresie minionych 20 lat. Cztery porównywalne sygnały – kwiecień 1996 (po kryzysie meksykańskim), kwiecień 1999 (po kryzysie rosyjskim), marzec 2002 (po atakach na USA z 11 września) i luty 2009 (po bankructwie Lehman Brothers) – poprzedzały wzrost dynamiki polskiej produkcji przemysłowej trwający odpowiednio 14, 8, 24 i 16 miesięcy. Obecny sygnał daje więc perspektywę kontynuacji ożywienia gospodarczego w naszym kraju przynajmniej do jesieni tego roku, a zapewne jeszcze dłużej.