Początek dzisiejszych notowań na GPW był spokojny. Większość spółek nie odnotowała większej zmiany wyceny względem wczorajszego zamknięcia. Do wyjątków zaliczały się: Boryszew, PKN i Synthos. Z tej trójki tylko zmiana na PKN miała znaczenie dla wartości indeksu WIG20. Wpływ pozostałych dwóch papierów jest zbyt mały, by zmiany cen o ok. 1 proc. robiły na indeksie wrażenie. W trakcie pierwszych minut sesji rynek poddał się niewielkiej fali słabości, by krótko po tym się umocnić. To umocnienie okazało się zbyt słabe i nie doprowadziło do wyniesienia indeksu największych spółek ponad poranne maksimum. Wspomniany poranny szczyt oraz minimum początkowej fali słabości wyznaczyły kilkunastopunktowy przedział, który ograniczał wahania rynku w kolejnych godzinach.
Z czasem układ spółek się zmienił. Wprawdzie nadal wyraźnie rosną wyceny Boryszewa (4,2 proc.) i Synthosa (2,9 proc.), to już nie PKN, ale KGHM najskuteczniej wspiera wartość WIG20. Wycena kombinatu rośnie o ponad 1 proc. Sam indeks odnotowuje spadek o symboliczne 0,1 proc.
Ostrożność w zakupach na GPW jest z jednej strony uzasadniona brakiem wyraźnej tendencji wzrostowej na rynkach zagranicznych, a z drugiej powątpiewaniem we wczorajszą zwyżkę, a właściwie w szanse na jej kontynuację. Wczorajszy wzrost cen wprawdzie doprowadził do oddalenia indeksy od minimum spadku, ale nie na tyle znacznie, by można było stwierdzić, że rynek jest już bezpieczny. Nadal realne jest ryzyko ponowienia słabości, która sprowadziłaby najważniejszą średnią warszawskiego parkietu pod 2200 pkt.
W rozstrzygnięciu dylematu dotyczącego kierunku ruchu cen nie pomogły opublikowane dotychczas dane makroekonomiczne. Przed południowa wiadomość o produkcji przemysłowej w strefie euro została przez uczestników rynku zignorowana. Zapewne z powodu mieszanego przesłania. W układzie m/m zanotowano wzrost zamiast oczekiwanego spadku, co jest wiadomością dobrą, ale w układzie r/r zanotowano spadek większy od prognoz, co już było wiadomością złą dla wycen akcji. Bilans rachunku obrotów bieżących Polski także nie wywołał reakcji, gdyż był zbliżony do poziomu prognozowanego przez analityków. Dane, jakie pojawiły się o 14:30 wywołały reakcję rynków. Przeważył pesymizm będący skutkiem wyższej od prognoz liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, choć dane dotyczące wyniku wymiany handlowej z zagranicą okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań.
Aktualne notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy akcji wskazują na to, że regularna sesja na Wall Street rozpocznie się blisko poziomu wczorajszego zamknięcia. Kupujący nie będą mieli łatwego zadania, bo nastroje na rynkach nie są już tak dobre, jak wczoraj.