Inwestorzy zapewne po części wciąż dyskontowali informacje o pomocy dla hiszpańskich banków. Radość może się jednak okazać przedwczesna. Pomoc dla hiszpańskich banków to leczenie nadmiernego zadłużenia za pomocą jeszcze większej dawki długów. Pożyczka dla instytucji finansowych z Półwyspu Iberyjskiego nie ominie budżetu państwa, co oznacza, że zadłużenie tego kraju już na koniec 2013 r. może przekroczyć 100 proc. PKB. Co więcej, pożyczki od ESM lub EFSF będą zapewne senioralne względem pozostałego długu, co oznacza jeszcze wyższe rentowności tamtejszych obligacji. Tę zależność zapewne już spostrzegli inwestorzy na rynkach obligacji, wczoraj rentowności hiszpańskich dziesięciolatek zanotowały bowiem nowy rekordowy poziom 6,7 proc. Spadały także notowania obligacji włoskich.
Wieści ze strefy euro i dane makro w ostatnim czasie nie rozpieszczają inwestorów. Spowolnienie wzrostu w Chinach i USA staje się coraz wyraźniejsze. Na horyzoncie pojawia się już jednak miejsce na przełom, który pozwoli na odbicie zarówno na krajowym, jak i zagranicznych rynkach akcji. Po pierwsze, zniżkująca na świecie inflacja pozwoli na dodatkowe stymulacje monetarne. W Chinach bank centralny już zdecydował się na obniżkę stóp procentowych. W USA z końcem półrocza wygasa „operacja twist". W rezultacie, istnieją spore szanse, że już 20 czerwca Ben Bernanke ogłosi trzecią rundę luzowania ilościowego. W Europie wprawdzie nie ma większych szans na kolejne LTRO, nie widać bowiem większych problemów z płynnością na rynku międzybankowym, jednak już obniżka stóp procentowych nie jest wykluczona. Po drugie, za niecały tydzień poznamy wyniki wyborów w Grecji. Kolejna doza ryzyka politycznego ma szansę przestać ciążyć nad rynkami. Po trzecie, obserwując wyceny, trudno oprzeć się wrażeniu, że rynki są już gotowe do odbicia. Wskaźnik ceny do wartości księgowej wynosi obecnie niecałe 1,1 i jest niższy niż w ciągu 90 proc. ostatnich 10 lat historii notowań indeksu. Co więcej, pesymizm inwestorów obrazowany przez Indeks Nastrojów Inwestorów SII jest niemal największy w całej historii wskaźnika. Wszystko to wskazuje, że rynki dojrzały już do odbicia. Potrzebny jest tylko odpowiedni impuls, który może pojawić się jeszcze przed końcem miesiąca.